Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Byłranek,słońcewschodziłonaniebie,
Mającteżsamegwiazdywkołosiebie,
Gdybożamiłośćtetakpięknetwory
Nowymipchnęłaporazpierwszytory.
Poranek,wiosnarzeźwiącanaturę,
Budziływemnienadziejęróżową,
Żeświetnązwierzaupolujęskórę,
Choćniebeztrwogi.Gdyprzeszłapantera,
Lewszedłnaprzeciwizzadartągłową
Głodowymrykiemgrzmiałnapaszczęcałą,
Zdasiępowietrzeodprzestrachudrżało.
Wśladszławilczycazwpadłymibokami,
Jakbyżądzwszystkichwyschłasuchotami,
Dlaktórejnędzączęśćświataprzymiera.
Przezstrach,conamniespoglądałzjejoczu,
Czułemsięwjakimśbezwładnymomroczu,
Wstąpićnagóręstraciłemnadzieję.
Jakten,cowzyskuznałogupodoba,
Gdyprzyjdziestrata,losisiebiewini,
Płacze,wszystkimimyślamiboleje,
Wtakiejwilczycastawiłamniedoli;
Pchnącmnieprzedsobą,powoli,powoli,
Wkońcuzepchnęłatam,gdziemilczysłońce.
Kiedymwdolinęcofałkrokidrżące,
Patrzę,ażjakaśprzedemnąosoba
Długimmilczeniemochrypiałastoi.
Ledwiemjązoczyłnawielkiejpustyni,
Krzyknąłem:«Błagam,bądźmilitościwym,
Ktojesteś,marą,czyczłowiekiemżywym?»
Głosrzekł:«człowiekiemniejestem,leczbyłem,
Mantuańczycysąrodzicemoi,
PodJulijuszemwszedłemnaprógświata,
Późno,ostatniegdydoliczałlata.
WRzymiewesołopodAugustemżyłem,
Gdybogomfałszustawianoołtarze.
Byłempoetąiśpiewałemmęża
ZkrwiAnchizesa,któryprzybyłzTroi,
GródIlijonu,gdydymiłwpożarze.
Leczty,czydawnatroskacięzwycięża,
Czemudojśćniechcesztejpięknejwyżyny,