Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
rycerz,siadajączastołem.Zostawgo.Zapewniamcię,
żeżonaoberżystyniepozwolitwemukompanowinazbyt
wieledorzuciłpochwili.
Onajestżonąoberżysty?zapytałemzdumiony,
wskazującnaBetty.
Henrykdopadłichciałpodwinąćjejspódnicę,ale
nagledziewczynauderzyłagowtwarztakszybkoitak
mocno,żemójgiermeknawetsięniespostrzegł.
Dziewojanatychmiastpoprawiłaciosemzdrugiejstrony.
ObydwajzdeCroisillesemwybuchnęliśmyśmiechem.
Bettymaciekaweprzezwiskowtymlokalu...śmiał
sięHubert.
Jakie?
Ursularzekłrycerz.Apołacinietoznaczy...
Niedźwiedzicadodałemszybko,chwytającsię
zabrzuchześmiechu.
PotemHenrykprzepłakałpółnocy,ajaniewiedziałem,
jakgopocieszyć.Tonaprawdędziwne,alezapomniałem
wówczaszupełnieowizjizkościołaTemple.