Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Elżbieta,wysłuchawszydługiegoopowiadaniaLudmiły,
uśmiechnęłasięniedowierzająco.Właściwienieznałaprzeszłości
Zyndrama.Wżegnanieckimzamkuniktnieśmiałmówićonimtakich
rzeczy,zapewniaławięcLudmiłę,żewieścimusząbyćfałszywe.
Radziłajejpokoręicierpliwość,pocieszała,jakmogła.Jednak
zwierzeniadziewczynyzostawiływjejsercuniepokój…
Sulisławdotrzymałobietnicy,nierzekłanisłówkabratu,który
pokilkutygodniach,wypełnionychucztamiipolowaniami,odjechał
spokojnyoserceiposagnadobnejdziedziczki.
Ludmiławdziecinnymniedoświadczeniuodetchnęłazulgą.
Zdawałosięjej,żebylezyskaćnaczasie,awszystkosamosię
odmieni.Przyjdąnoweswaty,pandomusięrozmyśli,słowemzajdzie
jakiścudownywypadek,którywyzwoliztegoniechcianego
małżeństwa.
Zyndramprzyjechałporazwtóryzjeszczewiększąpompą,
zbogatymidaramidlaswejprzyszłejżony.Dumnadziedziczkanawet
niespojrzałananie.Niechęćdoofiarodawcybyłatakwidoczna,
żeoblubieniec,mimozarozumiałości,niemógłjejprzeoczyć.
Zdumionyzapytałbrataojejpowód,aten,chcącniechcąc,musiał
gopowiadomićozłejwolidziewczęcia.Czyniłtonieśmiało,
przekonany,żeZyndramwpadniewszalonygniew.Tymczasemten
uśmiechnąłsięiodpowiedział:
Tojeszczelepiej.Kotlubidługobawićsięzmyszką,zanim
złowi.Uciecmiprzecieżnieucieknie!
TymczasemLudmiławłaśnieplanowałaucieczkę.Panowieprawie
codzieńpolowali.Dziewczynanigdyniemiałaochotyuczestniczyć
wtychwyprawach,alepewnegowieczoruuległanamowom
Zyndrama.Wielkaobławamiałasięodbyćnastępnegodnia.Ludmiła
całąnocniezmrużyłaoka;nazajutrzpostanowiłazrealizowaćswój
plan,korzystajączezwykłegozamieszaniawtrakciełowów.Zestarym