Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Nadrzewachmieszkajągołębie,szpaki,mampodejrzenia,
żeiwilgabywawśródliści,alecojatamwiem,miejski
człowiek.Rozpoznałamzatopapugi,latajątuzielonymi
eskadrami,skrzeczącbojowo.
Dachpachniesmołą.PodobnotakpachniałaSenne,
kiedywiłasięjeszczemiędzydomami.Smołą,rybami,
wędzeniem.AwporciebliskoplacuSaintCatherine
słychaćbyłostukottakielunku,łopotżagli,unosiłysię
obłokipary.Wszystkotodomnieprzypływa,gdytak
siedzęnadachu-promie.
Niepowiem,dotarłatuicywilizacja.Przykominie
pysznisiętalerzsatelitarny,podobniejaknasąsiednich
dachach.Nowetalerzeoparteostarekominy,
nowoczesnemieszkaniapoddawnymi„pokoikamidla
służby”(niezręczniemisiępisze„służba”,mentalnośćsię
zmieniła).StarainowaBrukselapodjednymdachem.
Naktórymsobiesiedzę.
Zerkamnadachówki,odruchowosprawdzam,czysię
nieobluzowują.Kiedytaksiędzieje,przychodzą
jemocowaćpracownicyzPolski.Toonizakładali
tetalerzesatelitarne.Niemieszkająw
chambres
debonne
,alemójremontowali.Polscyrobotnicyipolska
pisarka,ludpracującybrukselskichdachówistrychów.
Ajanarazmyślęoparterze.Jesttakirodzajkafelków,
którymieszkaniecczymieszkankaBrukselipozna
nakońcuświata.Pokrywająpodłogęmojejkuchni,
podobniejakwwiększościtutejszychkamienic,atakże
podłogiklatekschodowych.Kwadratyzchabrem,
niebieskiepłatkizcharakterystycznymząbkowaniem,
wokółżółtezawijaskinabeżowymtle.Przyszarzałe,
niektórepęknięteczyukruszonebyłyhitempoczątków
XXwieku.Polscyrobotnicy,którzyremontowalinam
mieszkanie,zapytali,czymająjeskuć.
Boże,aleczemu?!przeraziłamsię.