Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
yskawicznejPrzemiany.Zielonookadziewczyna
znikła,jejmiejscezająłwydającygroźnepomrukismok,
któryrzuciłsięnamnie,powaliłiprzygniótłcałym
ciężaremniemałegoprzecieżciała.Smoczeszponybyły
okilkacentymetrówodmojegogardła.Byłempewien,
żezginęrozszarpanytymiszponamialbospalony
żywcemogniembuchającymzpaszczysmoka.Zginę
dlatego,żeraptemzacząłemnasmokareagować
całkieminaczej,niżprzystałonażołnierzaŚwiętego
Jerzego.NatomiastreakcjaEmber,reakcjasmoka
nażołnierza,byłaabsolutnieuzasadniona,dlategonie
czułemdoniejżalu.Możetoitrochędziwne,ajednak
takwłaśniebyło.Poprostukompletniejużbezbronny
leżałempodsmokiem,przygotowującsiępsychicznie
naśmierć.
Iwtedyzdarzyłosięcośnieprawdopodobnego.Ember
puściłamniewolno.Tak!Choćprzecieżniemusiała,
bocoinnego,gdybyraptemżołnierzeŚwiętegoJerzego
wostatniejchwiliprzybylizodsieczą.Aleniktsięnie
pojawił,amybyliśmysamiwodludnymmiejscu.Nikt
nieusłyszałbymojegokrzyku.Aonapuściłamnie
wolno.Ember,smok,czylibezlitosnawyrachowana
bestia,któragardziludźmiinieposiadaaniodrobiny
empatii,aniodrobinyczłowieczeństwa.Bestia,która
ponadwszystkonienawidziZakonuŚwiętegoJerzego.
Pozatymtakonkretniebestiabyłanaszymcelem.
Zbliżyłemsiędoniejtylkopoto,byzniszczyć,ateraz
wystarczy,żezionieogniemalbozadacios,ipoprostu
odbierzemiżycie.Byłemkompletniebezbronny,zdany
najejłaskęiniełaskę.
Niezabiłamnie,agdypozwoliłamiodejść,