Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wróciłytutaj.Nieprzeżyłbym,gdybycośimsięstało.
Musisztowkońcuzrozumieć.
—Manuel,tylkożeniechodzioto.Wiemprzecież
doskonale,coznaczyochrona,wiemteż,wjakim
niebezpieczeństwiejesteśmy,aleposłuchajuważnie:nasz
braciszekpostanowiłodnowićstareznajomości,prawda
Juan?–Wyrwałamdłońzuściskubrata,poczym
położyłamręcenabiodrach.Manuelprzerzuciłwzrok
naJuana.Obojeczekaliśmynajakieśwytłumaczenia,ale
tenodwróciłsięirzekł:
—Niewiemococichodzi,Caro.–Chciałwyjść,ale
kiedychwyciłzaklamkę,krzyknęłam:
—ValentinaLópez!Mówicitocoś?!–Zatrzymałsię
nachwilęwbezruchu,alenieodwróciłwnasząstronę.
—Juan,cotykombinujesz?–zapytałManuel,alenasz
bratnicmunieodpowiedział,wziąłgłębokiwdech
iwyszedł.
PopatrzyłamnaDiega,któryniebyłzadowolonyztej
całejsytuacji.
Trudno,niemamzamiarutrzymaćjęzykazazębami.
Tomójbratijeślirobicośźle,niebędęmilczała.
NiedawnoprawiestraciłSofięisynaprzezdomniemany
romanszJulietą,jeślichcepowtórkizrozrywki,proszę
bardzo.Broniłamgo,wierzyłamwniego,alewtej
sytuacji,mamtototalniegdzieś!Niechrozpieprzyswoje
małżeństwo,ajabędęstałaipatrzącnatozboku,biła
brawo.PrzerzuciłamwzroknaManuela,byłtymbardzo
zaskoczony,możeniepowinnammówićmutego
wszystkiego,zwłaszczażejeszczenieodzyskałpełnisił,
aleniepotrafiłamopanowaćzłości.
—Carolina,toprawda?–zapytał.
—Zobaczyłamdzisiaj,żetawywłokanapisała
muwiadomość.Jeślipotrafisznaniegojakośwpłynąć,
zróbto,proszę.Zanimkolejnyrazstraciżonęisyna!
–Manueldotknąłmoichpalców,poczymwestchnął:
—Porozmawiamznimnaspokojnie,alejeśliwpierdolił
sięwjakieśgównozValentiną,obiecuję,żejużmunie
pomogę.
—TadziwkapomogłaJoséporwaćSofię,patrzyła,jak