Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
kompletnieniewiedziała,cosiędzieje.Stałaniepewnie,
wpatrującsięwmojegobrata.Juanteżpopatrzyłnanią
chwilę,poczymwrzasnął:
Jedynągłupotę,jakąpopełniłem,tobyło
utrzymywanieznajomościztobą.Wynośsięztegodomu!
Natychmiast!Valebyłaprzerażona.Wpatrującsię
wmojegobrata,zaciskałamocnopieści.
Niesłyszałaś?!Mampomócciwyjść?wtrąciłamsię
iszarpiączaramię,próbowałamwyprowadzićzjadalni.
Jednakonaszybkosięwyrwała.
Milcz!Tosprawamiędzymnąatwoimbratem.Juan,
porozmawiajmy.Naglejejgłosniecozłagodniał.
Czegotyodemniechcesz?!Jeśliszukaszojcadla
swojegodziecka,tomogęcipowiedzieć,gdzie
rozrzuciliśmyjegociało!Valentina,niejestemgłupi,nie
wrobiszmniewtogówno!Mójbratgłośnokrzyczał,
aprzerażonadziewczynkaschowałasięzanogami
Valentiny.
Mamnazwisko.Skrzyżowałaręcenapiersiach
igłośnokaszlnęła,jakbychciałaukryćprzedemnąto,
coprzedchwiląpowiedziała.
Mów!Juanpodszedłdoniejbliżej,aonadotykając
dłońmijegoklatkipiersiowej,westchnęłagłęboko:
Nadaltaknamniedziałasz…
Niewiedziałam,czymamsięwtrącić,czypozwolić
nadziwnąscenę.Tadziwkazdecydowanieniewie,
kiedyodpuścić.
Nazwisko.Mójbratniereagowałnadotyk,stał,
patrzącjejprostowoczy.
ÁlvaroRaya.
Niemiałampojęcia,ocochodzi.Juanzachował
kamiennątwarz,poczymwychodząc,rzekł:
Dziękuję.
JednakValentinamusiałacośjeszczedodać,bonie
byłabysobą.
Sofiamacholerneszczęście,żetowybrałeś.Nigdy
bymniepomyślała,żeznajdziesiękobieta,któracię
usidli.Którabędzieumiałasprawić,bytwojezimneserce,
zaczęłocośczuć.Atutakaniespodzianka.