Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Totyprzestań.Gerardponowniespojrzałnakobietę
wewstecznymlusterku.Przestańudawać,żeniewiesz,
ocochodzi!
NiewidziałamCelinyoddziesięciulat.Zwielkątrudnością
wypowiedziałatesłowanagłos.
WiemytododałTobiasz.Aletoniezmieniafaktu,
żezostałyścienierozerwalniepołączonewprzeszłościnietylko
więzamikrwi.
Towłaśnietasprawanasrozdzieliłaniemalkrzyknęła.
Gdybynietebzdury,nadalmiałabymsiostręprzysobie.Nadal
mieszkałybyśmyrazem.
Nikttegoniemógłprzewidzieć.Gerardłypnąłprzezramię
wprostnaCecylię.
Toniemojawina.
Spuściławzrokiskupiłagonaswoichdłoniach,równoułożonych
nakolanach.Panującewsamochodziemilczenieniepomagało
wpozbyciusięwyrzutówsumienia,któremimoupływulatbyłytak
samosilne.
Niematerazczasu,bytoroztrząsać.Tobiaszusiadłnafotelu
pasażerawpozycjiumożliwiającejpatrzenienakobietę.Fakty
takie,żeoddwóchdniCelinyniewidzianowhotelu.Zabrała
zesobąklucze,więcobsługamusiałaskorzystaćzeswojejkarty,
bysprawdzićjejpokój.Zostałsplądrowany.Niewiemy,czego
szukanoicomogłazesobązabraćnaurlop.Zhakowanie
irozszyfrowaniedanychzjejtelefonujestpraktycznie
niemożliwe.Pozanimniepowinnamiećprzysobieniczego,
cowskazywałobynapowiązaniazagencją,chybaże…Zawiesił
głos.
Chybaże…?podjęłapochwiliroztrzęsionaCecylia.
Robiłanaswójwłasnyużytekjakieśnotatki.
Acoonemogąimdać?wypaliła.
Tozależyodtego,ktoipocoporwał,bożetegodokonał,nie
manajmniejszychwątpliwościwtrąciłGerard.
Janiewiem,jaktodziała,aletowyosobienawzajemwiecie?
Myślałam,żejesteściezobowiązanidobezwzględnejtajemnicy?
Bojesteśmy.Gerardzahamowałprzedblokiem,wktórym
mieszkałaCecyliaidodał,zanimwysiadła:Cośjednakmusimy
osobiewiedzieć,niebaczącnato,żedlainnychtobardzocenne
informacje.
Musimysiępospieszyć.Tobiaszotworzyłdrzwiijużmiał