Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
4
Nastawiłembudziknadziewiątą,aleobudziłemsięjuż
oósmej.WysłałemSMSdoKongJie:„Pożarłemsię
zciotką,niemampocowracać.O14pójdęzabrać
rzeczy.Możeszprzyjść?”.
„Niedasiętegoodkręcić?”,odpisała.
„Nie.Kupiłemjużbiletnapociąg,wieczorem
wyjeżdżam”.
Podługiejchwilinapisała:„Nieśpieszsięjeszcze,
możecośsiędazrobić”.
„Możeszterazrozmawiać?”
„Mogę”.
Zadzwoniłemdoniej.
Będzieszmogłaprzyjśćoczternastej?
Wtelefoniezapadłacisza.Wiedziałem,żeswaha.
Czekałem,ztymnieznośnymwrażeniem,jakbyktoś
mnieszczypał,awresz​cierzekłemzgodnością:
Dobra,nicniemówiłem.Tonarazie.
Rozłączyłemsię,apochwiliprzyszedłkolejnySMS:
„Przyjdę.Niemartwsię.Zobaczysz,wszystkosię
daodkręcić”.
„Dziękuję”,odpisałem,apochwilidodałemjeszcze:
„Niechcę,żebyktośsiędowiedział,jakmnie
tupotraktowano.
„Dobrze”,napisała.
WtymmomenciestaryHezpotężnymhałasemwziął
siędogotowania;wentylatormusiałmusiępopsuć,