Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
mieszkaliunas,apóźniejwyjechalidomiasteczkaijużwięcejichnie
widziałem.
–Nie,Griszka,naraziezamieszkamywlesie.
–Wlesie?–powtarzamzniedowierzaniem,przypominającsobie,
jaktatoostrzegał,żetammożebyćniebezpiecznie.
–Tak,wlesie.Tatazbudowałtamdlanasmocnyszałas,wktórym
będziemyzabezpieczeni–tłumaczymamaidodaje,żemusimysię
pośpieszyćzpakowaniem,ponieważtatomaprzyjśćponaszaraz
pozmroku.CałepopołudnierazemzKostiąiNinąpomagamywięc
mamiewpakowaniu.Przedzachodemsłońcajesteśmyjużgotowi
dodrogi,achwilępozapadnięciuzmrokurzeczywiściezjawiasiętato.
Zkarabinemwrękuwyglądajakprawdziwyżołnierz.
–Lepiejsiępośpieszmy,boNiemcystalisiętakbutni,żeteraz
nawetnocamipaląwioskiimogąprzyjechaćwkażdejchwili–mówi
tato,przywiązującdogrzbietunaszejkrowydwanajcięższeworki,
kolejnyzarzucasobienaramięiciągnączapowróz,doktóregoprócz
krowyjestjeszczeprzywiązanybaran,wychodzizobejścia.
Idziemywciszy,oddalającsięoddomuiwsi.Nocjest
bezchmurna,awiszącynaniebieksiężycprzypominamidrożdżowego
rogala.Właśnietakierogalepieczebabcia.Mająpachnącąchrupiącą
skórkęidelikatnypuszystyśrodek.Mojerozmyślaniaorogalachbabci
przerywagłosmamy,któraidączamną,niesienarękachnajmłodszą
siostrzyczkę.
–Nojuż,Grisza,pośpieszsię–ponaglamnie.Zawsze,kiedy
mówidomnieGrisza,anieGriszka,wiem,żejestzdenerwowana.
Zaczynamwięciśćszybciej.Pozostałerodzeństwotrzymasięzatatą,
któryprowadziuwiązanądopowrozakrowęibarana,naszjedyny
żywyinwentarz,bezktórego,jakmówimama,marniebyśmyzginęli.
Zanimtatoposzedłdolasu,próczkrowyibaranamieliśmyjeszcze
świnięikonia.Czasemtatopopowrociezpracyzabierałnas
naprzejażdżkębryczką.Jednak,kiedynapadlinanasNiemcy,koń