Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
utrzymujecałyjejciężar.
–Jużspokojnie.–Luizawdychałazapachjegoskóry,próbując
uspokoićnerwy.–Zabioręcięstąd.–Dłońcałyczasgłaskałajej
włosy.Dziewczynakiwnęładelikatniegłową.–Gdziemaszkluczyki?
–Wtorebce.–Zdziwiłasię,jakimazachrypniętygłos.
–Mała,spójrznamnie.Proszę.
Niechętniepodniosławzrok,cookazałosięnietrafionym
pomysłem.Nagleświatzawirowałizawładnęłaniąciemność.
Luizapodskoczyławłóżku,gdyświdrującydźwiękbudzikazbrutalną
dokładnościąwyrwałjązesnu.Nadsobąwidziałaznajomyszarysufit.
Wpowietrzuunosiłsięzapachszałwii,ciepłakołdraotulałajejciało.
Nieprzytomnymwzrokiemrozejrzałasiępopomieszczeniu.
Potrzebowałachwili,żebyzrozumieć,żeznajdujesięwewłasnym
pokoju.Przedsobąwidziałabiurko,naktórymleżałajejtorebka.
Iklucze?Dziwne,przecieżkluczezawszewieszałaprzydrzwiach
wyjściowych.
Zerknęłanakomórkę,zktórejwydobywałsięnieznośnydźwięk.
–Dlaczegoustawiłampobudkęnaszóstąrano?!
Zezłościąwyłączyłabudzik.Rozważałajeszczedrzemkę,ale
obawiałasię,żedrugiraznieobudzisiętakszybko.Anaósmąmiała
zajęcianauczelni.Właściwie…Niedokońcapamiętała,októrej
wróciładodomu.
Wstałazłóżka,wsuwającjednocześniestopywciepłepluszowe
kapcie.Skierowałasięwstronębiurkaizezdziwieniemstwierdziła,
żejejubraniależązłożonewkostkę,aonasamamazałożonądelikatną
koszulkęnocną.Szkoda,żetegoniepamiętała.
Usłyszałaotwierającesiędrzwiwejściowe,więcposzłaprzywitać
sięzSandrą.
–DopierowracaszodKuby?