Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Patryk.Nigdycięnielubiłam.–Głosmiałasztuczniemiły.
–Iniesądziłam,żezkażdymsłowemmogęlubićcorazmniej.
Mężczyznaspojrzałpożądliwienajejsmukłeciało,zatrzymując
nadłużejwzroknawysuniętejspodsukienkinodze.
–Zatotymisięzawszepodobałaś…–PodszedłdoSary,która
przesunęłaprzyjaciółkękilkakrokówwtył.Delikatnymruchem
nadgarstkakazałaWeroniceodwrócićsięwswojąstronę.–Jak
skończęztwojąmałąprzyjaciółką,tozajmęsiętobą.Mążcinie
pomoże.
–Dlaczegotujesteś?–Gorączkowopróbowaławymyślićplan
ucieczkitak,abyniepozostawićżadnychświadków.–Ktośotym
wie?
–Apoco?–Iskierkanadzieizatliłasięwsercukobiety.
–Pocomamdzielićsiębohaterstwem?Wyobrażaszsobie?Wojownik,
którypozbyłsiępieprzonegomieszańcawcielezdradzieckiejkurwy…
Aprzyokazjizabawięsięznajwiększąsukąwoddziale.
Rzuciłsięnanią,aleSarabyłaprzygotowananatenruch.
Błyskawiczniesięgnęładokaburynaprawymudzieiwyciągnęłanóż,
raniącPatrykawwyciągniętądłoń.Szybkimkopnięciemwjądra
powaliłago,próbującuderzyćwskrońrękojeściąbroni,alewykręcony
nadgarstekisiłamężczyznypowaliłyjąnaziemię.Zaciśniętenaszyi
palceodbierałyoddech.Widziałazbliżającąsięwichkierunku
Weronikę,asrebrneostrzerozbłysłowdłonikobiety.Niemogła
natopozwolić.Uderzeniewłokciewyswobodziłoją,dziękiczemu
mogłaopleśćszyjęnapastnikasilnymiudami.Twarzmężczyzny
powolirobiłasięsina,alepodniósłSaręirzuciłniąponownieoziemię.
Bólrozlałsiępocałymcielekobiety,awpłucachzabrakłopowietrza,
przedoczamipoczerniałooduderzenia.Zamroczonazmusiłasię
doporuszeniaobolałychmięśni.
Oparłasięnakolanach,podczasgdyPatrykstanąłnadnią,
trzymającsilnymramieniemjejprzyjaciółkę.Ostrzenożaznajdowało