Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Tobyłapoprostukolejnalekcja:Niepytaćzawiele.
Niewścibiaćnosa.Czekać.Wszystkomaswójczas.
Kiedyonnadchodzi,tojużdecyzjaiłaskawiększych
odciebie.Ktotegoniezrozumie,niedoczekasięnigdy.
Albogorzejdoczekaibędzieżałowałswojej
niecierpliwości.
Wmrokuwieczoraczteryzamaskowanesylwetki
zacieśniałykrągwokółsamotnegoczłowieka.Tenstał
spokojnie.Nierzucałsię.Niedygotałzestrachu.Nie
błagałolitość.Nóżwjegoręcepołyskiwałzimnym
światłemiczekałnaswojąkolej.Aleczujnecienienie
kwapiłysiędoszybkiegoataku.Krążyłynerwowo,jakby
szukającdogodnegomomentu,słabegopunktu,który
pozwoliimodnieśćnatychmiastowezwycięstwonad
nieugiętymprzeciwnikiem.Czteryparynerwowychnóg
przeciwkojednejparzezapartejpewniewziemię.
Czteryparydrżącychrąkprzeciwkodwómspokojnym
jakuchirurgadłoniom.Czterynożeprzeciwkojednemu
połyskującemuzimnosrebrnymiokuciami.Cztery
wiejskiekundleprzeciwkopojedynczemuwilkowi
osaczonemuwlesie,któryjestdlaniegodomem,adla
nichnieznanąziemią.
Zajebiemycię,Runc!Rozumieszskurwielu?
wycharczałnienawistniejedenzczterech.
Spróbujcie.GłosStachabyłzimnyjaklód.
Zakasę,conamją,chuju,obciąłeś.Kapujesz?
Zdechniesztutajjakpies,gnido!
Jużjesteśsztywny.Wszyscyczterejjesteścietrupy
parsknąłRuncpogardliwie.
Gówno,Runc.Zanimktościętutajznajdzie,nasjuż
niebędzienaSycylii!Żadnamafiaciniepomoże!
Kapujesz?
Chodźcie,śmierdziele!
Runczaatakowałpierwszy.Zszybkością,którejnie
możnabysięponimspodziewać,ruszyłdoprzodu.Nim
któryśzczterechzdałsobiesprawęztego,cosię
dzieje,jużbyłprzynich.Ciosnożemjakstrumień