Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Aniemacienikogowrodzinie,ktobysięznał
natakichsprawachimógłbytaknapoczątkuniecowam
doradzić?zapytała.
Znajomychzbytwieluniemamy,arodzina…
Jawychowałamsięwdomudzieckaodpowiedziała
Alina.APrzemek…Nibymarodziców,alekiedymiał
szesnaścielat,onizdecydowali,żepojadądoAmeryki,
zacząćnoweżycie.JaiPrzemekjużwtedychodziliśmy
zesobą,poznaliśmysięjeszczewpodstawówce,potem
poszliśmyrazemdoliceum…
Wow,rzadkosięzdarza,żebyszkolnamiłość
przetrwałaskomentowałaNina,trochęnieswojosię
czując,żetazupełnieprzecieżobcadziewczynaopowiada
jejotakichsprawachzeswojegożycia.
Tak,chybażesięspotkabratniąduszę.Przemek
zdecydował,żezostaniewPolsce,ajegorodzicesię
zgodzili.Oczywiście,nietakodrazu,alewkońcuulegli
jegoargumentom.Zostawiligopodopiekąwujka,tego
właśnie,poktórymodziedziczyliśmytomiejsce.Ale
taopiekatakwłaściwiebyłatylkonapapierze,
boPrzemekmieszkałwinternacieinawettrochęzarabiał,
pomagającsprzedającejwsklepiestarszejpaniwnosić
ciężkieskrzyniezowocami.Potemskończyłszkołę,
znalazłpracęipostanowiliśmy,żesiępobierzemy.
Wtymmomencierozległosięgłośneszczekanieina
werandęwtargnęłaTosia.UsiadłaprzedAlinąispojrzała
nanią,wysuwającjęzor.Kilkametrówzaniąpojawiłsię
Nosek.Pędziłnaswoichkrótkichłapkach,próbując
dogonićsuczkę.
Orany,złapani,niedałapsiakomśniadania!Alina
złapałasięzagłowęiwstała.Zarazwrócę,poczekaj