Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zanią,bostałasięmoimświatem,zanimzdążyłasię
otymdowiedzieć.
UsiadłemnałóżkuiująłemtwarzFrancy,zaczynając
czuleipowolicałowaćjejusta.Dziewczyna
odwzajemniałamojepocałunki,odrazuprzestającpłakać,
ipołożyłaswojeniewielkiedłonienamoich.Zsunąłem
palcezpoliczkanaszyjębrunetki,ostrożniejąłapiąc
iprzyciągająctymdosiebie.
–Kochamcię–szepnąłemjejwwargi,przymykając
oczy.–Oddałbymzaciebiewszystko,takbardzocię
kocham.Dziękuję,
mylove
.Dziękuję.
Francyodsunęłasięodemnie,rozglądającsię
pomoichzapewneteżzaszklonychtęczówkach
iwyglądaławtedynajpiękniej.Przetarłakciukamimoją
żuchwę,bezprzerwypatrzącmiwoczy,bardzomnie
przytympesząc.
–Mówiłamci,żejesteśmężczyznąmojegożycia?
–Tak.
–Kochamcię,Dominic.
Chciałemjejcośnatoodpowiedzieć,aleonaniedała
mijużtejszansy.Anfrewusiadłanamoichkolanach
izaczęłamniecałować.Aletoniebyłypocałunki,jakimi
jająobdarzyłemprzedchwilą.Tebyłygłębokieitak
namiętne,żechciałorozsadzićmimózg.Odrazu
miodbiło.GdyFrancyrozpoczęłatęwojnęnapieszczoty,
wiedziałem,żeprzegrałemnastarcie.Docisnęłamnie
domateraca,naktóryopadłemplecami.Odgarnąłemjej
czarnewłosyztwarzy,bowpadałynamdoust,
izgarnąłemjewkucyk,delikatnietrzymającwuścisku.
Wolnądłoniąprzesunąłempopółnagichplecach