Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wspólnąredaktorskąrobotę.
Odkręciłamkurekichłodnestrumienieprzyjemnie
pomniespływały.Przezszumwodysłyszałamgrzmoty.
Burzarozpętałasięnadobre.
Tocoztymmalowaniem?zapytałamodświeżona,
gdytylkowyszłamzłazienki.
Możemyzacząć,jeślijesteśgotowa.
Zdradźmicoświęcej.Dlaczegoja?Puściłam
doniegooko.
Wiesz,jaktuciężkoomodelkę?
Asprawdzałeś?Jestempewna,żeniejedna
dziewczynarozebrałabysięprzedznanymartystą.
Wszystkienieletniezaśmiałsię.
Nicsięniezmieniłeśrzuciłamidelikatnieuniosłam
kącikiust.Średniomniejużśmieszyłytakieteksty.
Aterazpoważnie.Tobędzieportret,niktniemusisię
rozbierać.Zależymitylkonatwoimspojrzeniu.Przyśniły
misięniedawnotwojeoczyoznajmił.
Niezaczynaj.ZnałamGustawanatyledługo,
bywiedzieć,doczegoprowadzątejegoteksty.
Niezaczynam.Planujęwystawę,oludziach.Coś
charakterystycznego,szczegół.Wtobienajbardziej
przykuwająuwagęoczy:czarne,dużeinieprzeniknione.
Niezabardzowiedziałam,comamodpowiedzieć.
Przekierowałamwięctematnasprawytechniczne.
Niemogłeśzezdjęciamalować?Przecieżjakieś
masz?
Westchnąłgłośnoiteatralnieuniósłręce,poczym
stanąłnawprostmnieizacząłwyliczaćnaplacach:
Popierwsze,wszystkietwojezdjęcia,któremam,