Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Niktzwas,kurwa,nieumiepisać?rzuciłem
wściekle,przenoszącwzroknablondynkę.
Nieno,tylko,nonikomuniewolno.Szeftak
wymyślił,żejakbyco…
Uniosłemgwałtowniedłońwgórę,żebysięwreszcie
zamknął.Zrobiłkrokdotyłuiwyprostowałsię,jakby
padłakomenda:„baczność”.
Idę,atypilnujtejkobiety.Skinąłemgłową
wkierunkublondynki.
Ruszyłprzedsiebie.Zatrzymałemgoszarpnięciem
zarękaw.
Dyskretniesyknąłemmudoucha.Ztego
miejsca,kurwa.Wiesz,cotoznaczy?
Mrugnąłnaznak,żerozumie,stanąłnaszeroko
rozstawionychnogach,zewzrokiemskupionymwnagich
plecachblondynki.Poczułemdziwnyściskwżołądku.
Podobnyjakwchwili,gdyczłowiekuświadamiasobie,
żezgubiłcoścennego.Albożepatrzynacoś
nieosiągalnego.Kurwa…Cozaniedorzeczneskojarzenia.
Przecieżmnietoniedotyczyło.
KtórytoFilip?zapytałem,stającprzednim,aby
odciąćmuwidok.
Wskazałnauwijającegosięzabaremszczupłego
bruneta,któryzszerokimuśmiechemobsługiwał
przewieszonąprzezbardziewczynęwkrótkiej,cekinowej
kiecce.Westchnąłemciężko.
PanieSzerner,czymmogęsłużyć?zapytał
znadmiernąuprzejmościąbarman,gdypodszedłem
dokontuaru.