Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–WLibertyville.TampoznałamSabrinę.
–O,naprawdę?!Niemówiłamiotym.
Uśmiechasięszerokoijaodwzajemniamsiętymsamym,ale
wewnątrzczujękiełkującepodejrzenie.Czynaprawdęjestemdlaniego
taka…anonimowa?
–PotemmieszkałamwChicago,dolutego.Wtedy
przeprowadziliśmysiędoFiladelfii.
–Dlaczego?
–Mójnarzeczonydostałwymarzonąpracę–recytuję,apotem
milknę.
Powtarzamtęformułkęodmiesięcy,aleniewiem,jakobecnie
mówićoMike’u.Idlaczegowciążutrzymujępozory,żezmieniłpracę
dobrowolnie,podczasgdytojegopracodawcawChicagogozwolnił?
–Chicagotoświetnemiasto–stwierdzaNathan–aleniezimą.
Kiwamgłowąimrugam,żebyłzyniepopłynęłyminapoliczki.
MikeijamieliśmywChicagobardzodobreżycie.Mieliśmyhobby
(hobby!),przyjaciół(przyjaciół!)iogromneprzedwojennemieszkanie
zozdobnymilistwamiprzysuficiepokrytymwzorzystymicynowymi
płytami.
TużprzedBożymNarodzeniemMikezostałzwolnionywramach
jednegoztychokrutnychcięć,którezarządzazastępcaprezesa
poprzejrzeniubudżeturocznego.Najegoprośbęukrywałamtoprzed
mamąipomogłammurozsyłaćCV.Podkoniecstyczniadostałofertę
odfirmykonsultingowejzFiladelfii.Byłamtymzachwycona,
zabierałamgonanajlepszedrinki(drinki!)wwytwornymbarze
(barze!)iradośniepożegnaliśmyChicago.Dodiabła,nawetrzuciłam
intratnąpracęwmarketingujednejzmarekkosmetykównaturalnych,
boszefostwonajeżyłosięnapropozycjępracyzdalnej.Aironiatej
sytuacjipoleganatym,żedziałosiętozaledwieparętygodniprzed
pandemią.
Zrobiłamto,ponieważbyłampołowąnas.MYprzenosiliśmysię
doFiladelfii.MYwybraliśmyapartamentnapierwszympiętrzeprzy
Chestnut.MYwyruszyliśmyciężarówkąprzeprowadzkową
–wwalentynki,tak,tak–iznosiliśmykwilącemiauczenieVirgoprzez
prawietrzynaściegodzin.MYmieliśmymiećcałeżycieprzedsobą,
miałampójśćdoślubuwbiałejsukni,apotemurodzićwesołe
tłuściutkieniemowlę.
Apotem…
Poczuciewstyduprzelewasięprzezmojeciało,kiedymyślęotym
razjeszcze.Mojewielkie,obrzydliwepotknięciewubiegłym