Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Zawiązałemsobiekrawatiposzedłemnazakupy.Obok
mamaptekę,sklepibank.Waptecedeskiniebyło.Za-
proponowanomibezreceptywęgielicośnawstrzy-
manie.Powiedziałem,żeniemamczegowstrzymywać,
opowiadamsięzazmianami,awęglaniemamczym
przewieźć.Kupiłemnatomiastokazyjnie,z5-procentową
zniżką,leknanerki,któryuspokaja,jeślisięgoprzyjmuje
przezmiesiącalbopółroku.Znacznieobniżonacena
spowodowanabyłamającymnastąpićjutrokońcem
ważnościlekarstwa.Zadowolonyzniespodziewanego
praktycznegozakupuposzedłemdosklepuonazwie
MiniEuropa.Specjalizujesięonwtowarachazjatyckich.
Ekspedientapoprosiłemodeskęwrozmiarzemezo.
Odpowiedziałmi,żetoniejestsklepmuzyczny.
Musiałemszybkowyjść.Wbankuwyrazilinadzieję,że
jestemzainteresowanynowymiproduktami.Wyjaśniłem,
żeterazmojągłowęzaprzątajedyniewolnoopadająca
deskaklozetowa.Mężczyznawczapcezdaszkiemod-
prowadziłmniedodrzwi.Okazałosię,żejestagentem.
Powiedziałemmu,żewyglądanaprezesa.
Wolnoopadającądeskękupięsobiepopowrocie.
Przyokazjiodkryłemwsobiedrzemiącądotądpier-
wotnąpotrzebęposiadaniawolnoopadającejpokrywy
klozetowej.Będziemusiałaonaopadaćwolniejoddeski.
Wróciłemdodomuiusiadłemnaubikacji.Rozmarzy-
łemsię.Podróżprzełożyłemotrzydni.
9-6-2012r-
godz-21-34
Chmury
15