Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zarazy,nieszczęśliwegowypadku...
Jacitegoniepowiem,gołąbeczko,boniewiem.Skąd
mnietowiedzieć?Umarła,zanimurosłamnatyle,
bypamiętać.Wogólenieznałamswojejmatki.
Serio?Niemaszżadnychwspomnień?
Żadnych.
Jaktomożliwe?Jankaspojrzałananią
niedowierzająco.Ludzkiumysł,babciu,jestjak
dożywotniaprzechowalniadoświadczeń,emocji
iwspomnieńzcałegożycia.Możepoprostunie
pozwalaszimdojśćdogłosu?
BabciaManiawielurzeczyniebyłapewna,alejedno
wiedziała.GdybyFlorentynaopowiadałajejomatce,
pamiętałaby,takjakdodziśpamiętasłowa,które
głębokozapadłyjejwserce:„Marcysiabyłatakapiękna,
atywniczymjejnieprzypominasz”.Jakodziecko,gdy
zamykałaoczy,niemalwidziała,jakpięknapanispływa
doniejzniebawbiałejsukniiwyciągaramiona,żeby
przygarnąć.Potemjeszczeczasamipróbowała
przywołaćtenobraz.Przedzaśnięciemwpatrywałasię
wcienietańczącenasuficieisięgałapamięciąwstecz
najdalej,jakzdołała.Alezakażdymrazemdocierała
dopunktu,wktórymwidziałajedynieparęzielonychoczu
patrzącychnaniązwysoka.Bezciała,osobowości,
wieku,jakgdybybyłyzawieszonewpróżni.Zupływem
latobrazsięzacierał,rozmywał,znikł.Myślała,
żenieodwołalnie.Tymczasemwrócił.Dwadzieścia
dziewięćlattemuujrzałateoczywżywejpostaci.
Wswojejwnuczce.
Twojapraprababkabyła...Odchrząknęła.Niebyła
zbytrozmowna.Wiemtyle,żetoonaznalazła.
Marcjannabyłanieprzytomna,żyłajeszczetylkochwilę...
Jakbyczekałanamatkę.JaFlorentynęnawetrozumiem,
rybko.Tomusibyćstraszne,patrzećnaśmierćswojego