Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
gabinet,wktórympanowałidealnyporządek.Spodobał
musiętakistanrzeczy,zresztąodpierwszegokontaktu
zporucznikiemczułdoniegosympatię.Coprawdajako
pracownikBiuraSzyfrówniebyłjegonominalnym
przełożonym,alenaczaskursubyłdojegopełnej
dyspozycji.
PrzeżyliściespotkaniezgenerałemAntolewskim?
Ciężkiuśmiechnąłsięznacząco.
Przeżyliśmyodpowiedziałuprzejmie.
Podobnotowielkisłużbista...
Takmówiąodrzekłwymijająco.Naszczęście
niemieliśmyokazjisięprzekonaćdodał.
Długonamnieczekaliście?Spotkaniezkapitanem
Matławskimniecosięprzeciągnęłowczasie...
Nieczekałemdługozapewnił.Pozatym
porucznikPechtomójdobrykolega...
Ztakimnazwiskiemwwojskukarierymożenie
zrobić...Zamyśliłsię.
Hipcio...Hipolitpoprawiłsięszybkourodziłsię
podszczęśliwągwiazdą,możemipanporucznik
wierzyć.Uśmiechnąłsięszeroko.
Fortunatoważnarzecz...rzekłCiężkifilozoficznie.
Lorencpatrzyłnaniego.Znałtakichjakon,
nazywanoichocerami-pistoletami.Młodzistażem
istopniem,alenajlepsiwjednostce.Potrafiący
wykonaćkażdezadanie,jakiesięprzednimipostawi,
bezwzględunatrudnościiprzeszkody.Umiejący
znaleźćsięwkażdejsytuacji.Prezentującysięzawsze
bezzarzutu.Istawianizawzórmłodszymkolegom.
Tacyzawszemuimponowali,inigdytegoprzedsobą
nieukrywałteżchciałtakimbyć.
Mówciezatem.Porucznikprzerwałmilczenie.