Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Aimię?–pytaitymsamymsprawia,żemuszę
przestaćsięnaniągapić.
–PoprostuVe.–Mówiącto,uśmiechamsięlekko.
–Niechcibędzie,Ve.–Domoichuszudobiegajej
melodyjnygłos.–Miłociępoznać.
Naprawdępróbujęsięniegapić,aleniemogę
przestać.Taenergia,jakaodniejbije,tengłos,teoczy,
usta–wszystkomniedoniejprzyciąga,totalniepoza
mojąkontrolą.Chybamusiałasięspeszyć
intensywnością,zjakąsięwniąwgapiam,borzuca
krótko:
–Atymczasemwybacz,alespieszymysięzVicks,
takżebawciesię.Narazie.
–Narazie–odpowiadamzaintrygowany.Jeszcze
chwilęstojęwmiejscu,patrząc,jakodchodzi,irzecz
jasnaobserwującjejperfekcyjnytyłek.Jestdoskonała,
słodkajakdiabli.Możetrochęzaniska,alemaidealne
proporcje.
–Ej,Ve,jesteśtu?–Tedpodchodzidomnieimacha
mirękąprzednosem.–ZiemiadoVe.
–Jestem,jestem–mruczę.
Aletaknaprawdędokońcadnianiemogłem
zrozumieć,cosięwydarzyło.Mojemyśliciągle
wędrowałynowym,intrygującymszlakiem–szlakiem
Abbs!