Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
MontobertiNavailżałowalijużswegośmiechu.
Nocemówiłtymczasemksiążębędzieszjeździłwkrólewskiej
karecie.Tobie,Gironne,powiem,gdybędziemysami,codlaciebie
otrzymałem.
Nocebyłkontent,Gironnejeszczewięcej.
Gonzagawdalszymciąguobdarzałwszystkichhojnie.Każdego
wymieniłpoimieniu,niezapomniałnawetbaronaBatza.
Chodźtu,markizie,rzekłwkońcu.
Ja?zapytałChaverny.
Chodźtu,rozpieszczonedziecko.
Kuzynieznammójlos!zawołałżartobliwiemarkizwszyscy
cimłodzispółuczniowiebyligrzeczniidostali„satisfecit...Jaryzykuję
conajmniej,żezostanęnachlebieiwodzie.Ach!zawołał,bijącsię
wpiersi.Czujęilenatozasłużyłem!
PandeFleury,guwernerkrólewski,byłprzyrannemwstawaniu
młodegokrólurzekłGonzaga.
Naturalnieodparłmarkiztojegoobowiązek.
PandeFleuryjestsurowym.
Tojegoprofesya.
PandeFleuryznatwojąhistoryęwFeuillantineszpanną
Clermont.
Aj!jęknąłNavail.
Aj!Aj!powtórzyliinni.
Przeszkodziłeśwygnaniumnie,kuzynie?rzekłChaverny.
Bardzodziękuje.
Niechodziłotuowygnanie,markizie.
Aocóżwięcchodziło?
OBastylię.
Wybawiłeśmnieodwięzienia?Podwójnedzięki.
Zrobiłemcoświęcej,markizie.
Więcejjeszcze?Będęsięwięcmusiałukorzyć?
TwojeziemięwChaneilleszostałyskonfiskowanezaLudwńka
XIV?
OdedyktuNantejskiego,tak.
Przynosiłyonepięknedochody,teziemiewChaneilles,prawda?
Dwadzieściatysięcydolarów.Zapołowętegooddałbymsię
dyabłu.
Toziemiecizwrócone.
Naprawdę?zawołałmarkiz.
Potem,wyciągającrękędoGonzagi,dodałzupełniepoważnie: