Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zasypiałwfotelu,nieopuszczającpołabitwyispałsnem
sprawiedliwego.
WtensposóbGonzagastarałsięorękępannyAurorydeKajlus.
–Książępanie–mówiłmarkizustawiającszachowefigury–chcę
cidziśpokazaćnowąkombinacyę,którąwyczytałemwksiążce
Cessolisa.Janiegramwszachytak,jakwszyscy,alesięstaramsięgać
dodobrychźródeł.Pierwszylepszynieumiałbypanupowiedzieć,
żeszachyzostaływynalezioneprzezAttalusa,królaPergamy,aby
zabawiaćGrekówpodczasdługiegooblężeniaTroi.Totylko
nieświadomi,lubludziezłejwoliprzypisujątenhonorPalamedowi...
Ale,proszę,niechksiążęuważanagrę.
–Niemogęciwyrazić,markizie–odrzekłGonzaga–całej
przyjemności,jakiejdoznaję,grającznim.
Zaczęligrę;innibiesiadnicyotoczyliichstolik.
Popierwszejprzegranejpartyi,GonzagadałjakiśznakPejrolowi,
którynatychmiastodrzuciłserwetkęiwyszedł.Powolizajego
przykłademposzedłkapelaniinnigoście.KlucznikiGonzagazostali
sami.
–Latynowie–ciągnąłdalejmarkiz–nazywalitęgrę„latrunculi”
czyli„złodziejaszkami,”Grecy–„latrikion”.Sarrazinzauważyłwswej
doskonałejksiążce...
–Paniemarkizie–przerwałFilipGonzaga–przepraszam
zaroztargnienie.Czypozwolimipancofnąćtęfigurę?
Przeznieuwagęposunąłtakpionka,żewygrywałpartyę.Klucznik
uczułsiętemdotknięty,aleuniósłsięwspaniałomyślnością.
–Cofnij,panieksiążę–rzekł.–Leczniechsięjużtonigdynie
powtórzy,proszębardzo.Szachyniesągrądziecinną.
Gonzagawestchnąłgłęboko.
–Wiem,wiem–dodałKajlusgderliwym,tonem–jesteśmy
zakochani.
–Ażdoutratyzmysłówpaniemarkizie!
–Znamto,znam.Uwaga!Zabierampanulaufra.
–Niedokończyliściewczorajmarkizie–zacząłznówGonzaga,jak
gdybypragnąłsiępozbyćprzykrejmyśli–historyitegoszlachcica,
którychciałwtargnąćdowaszegodomu.
–Achytryfiglarzu!–zawołałKlucznik–chceszmniezagadywać,
alejajestem,jakCezar,któryrównocześniedyktowałpięćlistów.Czy
wieksiążę,żeongrywałwszachy?...A,więcówszlachcic,dostałtu,
wtejfosie,półtuzinapchnięćszpadą.Podobneawanturyzdarzałysię
kilkarazy,dlategonigdyniepuszczanoplotekomoralnościpani