Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
naherbatę.
Dziśchybatylkokolacja.Olajestwdomu.Staję
podoknem,krótkoprzedstawiającMichałowiplan
wieczoru.
Cholernydupek!myślęoMaćku,któryporazkolejny
wykręciłsięodzabraniacórkinapiątekisobotę.Podniósł
miciśnienie,mówiąc,żezatydzieńmastudiaimusi
wkońcutrochęsiępouczyć.Niezapytałnawet,czymoże
mamjakieśplanynasobotę.Poprostustwierdził,żenie
przyjedzie,donoszącotymwporannymesemesie.Może
dlategoOlatakfiksujeprzezcałydzień,wylewając
namniezłośćzaniedoszłespotkaniezojcem.
Tonic,Misia.Partnerpoklepujerękąudo,
zapraszającmnienakolana.Zrobimymichępopcornu
iobejrzymyjakiśfilmfamilijny.Pepsiteżsięznajdzie.
Znaczącowskazujesiatkę,którąprzyniósłzesobą.
Wiesz,żeOlaniepowinna.Zdezaprobatąkręcę
głową,siadającmężczyźnienakolanach.Raz,
żezdrowie,dwa,żeposłodkościachinapojach
gazowanychzachowujesiętak,jakbydostałamałpiego
rozumu.
Dziewczyno!Zapomniałaś,jaktojestbyćdzieckiem
ipićpepsi?Michałpatrzynamniezlekkąkpiną.
Uśmiechamsiębezwiednieiponadgłowąpartnera
wędrujęwzrokiemwstronęwspomnień.Pepsi
nieodmienniekojarzymisięzeświętamiBożego
Narodzeniaiurodzinami,botylkowtedytenrarytas,
wbutelcezjeszczebiałymlogo,wjeżdżałnastółiszybko
uciekałgazemspodpoluzowanegokapsla,apotem
przyjemniemusowałwustach.Pustabutelkabyła
głębokimrozczarowaniem.Czyzwyczajneszkłonaprawdę
mogłozawieraćwsobietakismak?Teraz,gdyjużznam
składnapoju,jestemwstosunkudoniegomniej
entuzjastyczna.Razodwielkiegodzwonumożnaponiego