Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Samazdajesobiesprawęzeswojejuro-dy–drobna,
blondynkaprawiejakMarilynMonroe,aleto„prawie”robi
różnicę,boPanBógdoczepiłjejdotwarzywielkinos,
żebyuchronićjąprzedkarierątejaktorkiamerykańskiej,
cotrzylatatemuumarła.NatomiastJaneczkażyje.
Aprzyszachachczaspłyniewolniej,analizujeszkażde
posunięcie,warianty,alternatywy,wszystkorozpatrujesz
jakzsuwakiemlogarytmicznymwgłowie.Może
gdybyśmywtedy,wtysiącdziewięćsetczterdziestym
czwartym,wszyscybyliinżynierami,anielicealistami
ztajnychkompletów,innebyłybydecyzje.Rzucilibyśmy
sięnaszkopówbezoglądaniasięnarozkazy.Alebyliśmy
dziećmiiniemożnanascałeżycieotoobwiniać.
–Jezuuuu!
Ktośbiegnieposchodach,trzasnęłygdzieśdrzwi.
ToIrkalecizgóry.Inaschodachsięjużdrze,jakby
chciała,żebyjąJezususłyszał.AleJezustoPolaków
przestałsłuchaćchybawtrzydziestymdziewiątym,
aŻydówjeszczewcześniej,więccoonasiętakpruje.
Nawetniestuka,szarpiezaklamkęiwpada
doprzedpokoju.
–Jezuuuu,panieStanisławie,ratunku,ratunku,panie
Stanisławie,panieStanisławie...Tadeksiępowiesił
–wyrzucakrótkąserię,połykająckońcówki.Poczym
padanafoteljakwprzedwojennychfilmachimałoconie
prosiosoletrzeźwiące,aletojednakniespektakl,tylko
prawdziweżycie,któredlaTadkawłaśniesięskończyło.
–MatkoBoska!–MamaCześka,Helena,rasowoniemal
mdleje,onasięwięcejtychfilmówprzedwojną
naoglądała.Jeszczekinoniemepamięta,seanse
zmłodymStanisławem,zanimsiędziecipojawiły.
AmnieprzelatujeprzedoczamiżycieTadka,jakfilm.
Przynajmniejtanaszawspólnaczęśćjegożycia.Ciekawe,
czyjemusięteżwyświetliłowostatniejsekundzie?