Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdział3
Janka,Gienia,Wincenty,Krystyna,Marian,Jerzyk.
Marzec1946
TrudnobyćbardziejszczęśliwymniżJankaKrawczyk
wpierwsząpowojennąwiosnę,kiedywracadodomuprzy
ŚwiętojerskiejprzezukochanąStarówkę.AStarówka
piękniejezdnianadzień.Poszarzałekamienicewłaśnie
zostałyświeżootynkowane,światodzyskujekolory,które
straciłwczasiewojny.Miećszesnaścielatwtakim
momencietojakwygraćlosnaWielkiejLoteriiFantowej.
StudniazpompąnaRynkuStaregoMiastajestczarna.
PrzyniejJancerobisięnachwilęsmutno.Totutajjeszcze
przedwojnąspędzałaczaszRebekąSznajder
zBonifraterskiej,najlepsząprzyjaciółkązdzieciństwa.
Rodzicesiadaliwkawiarnianymogródku,aonebawiłysię
wjaworowychludzi,wszczura,wzośkę.Obserwowały
starszychchłopcówgrającychwcymbergaja.Istawały
wkolejcedzieciakówdopohuśtaniasięnapompie.
Potemteczarnookiezostałypojednejstroniemuru,
atezwłoskamiblond,jakJanka,podrugiej.Ostatniraz
widziałysięzRebekąsześćlattemu.ApotemRebeka
chybazginęławpowstaniu.Jankapłakaławtedy,
borodziceniechcielijejzabraćnakaruzelę,chociażbyła
takapiękna,słonecznaniedziela.mamaposadziła
nakrześleimówi:
Niepójdziemynakaruzelę,boNiemcywłaśniezabili
twojąRebekę.
Mamaostatniogorzejsięczuje.Wojnęprzetrwała
wzdrowiu,tobardziejonaniżtatautrzymywaładom,
takaenergiczna,takazmobilizowana.Jakby
tozmobilizowalinawojnę,anietatę,którydostał
tylkoprzydziałdokopaniarowówwtysiącdziewięćset
trzydziestymdziewiątymroku,czylidoobronybiernej
iwdodatkubezsensownej.