Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
PROLOG
Kobietauśmiechnęłasięiotarłałzy.Pąsypowoliznikały
zjejtwarzy,leczoczynadalpozostałynienaturalnie
rozwarte.
–Atamci?–zapytała,wskazującnafunkcjonariuszy
poruszającychsięnaziemi,kilkadziesiątmetrówniżej.
–Tyteżchciałeśmnieoszukać.
SpojrzałaprostowoczyRemberta.Zamrugała,chcąc
powstrzymaćkolejnełzy.Uśmiechzniknąłzjejust.
Odchyliłasięipuściłabarierkę.Rozłożyłaręcenaboki.
Byłaaniołem.