Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zbytdużodoświadczeniaidystansudowłasnejpracy,
byprzejmowaćsięnaciskamipolicji.Amożejużzgóry
pospiesza?
Totylkoinformacjaodserca.Siweckigłośno
mlasnął.Przestroga,byniezacząłpanterazpartyjki
wpasjansa.Szkodabyłobyprzerywać.Nicwięcej.
Inspektorsięrozłączył.Patologpowoliodłożył
słuchawkęnabazęizastygłwpółpochylony.Przezchwilę
nieporuszyłsięnawetomilimetr.Wreszcieprzeciągnął
się,poczymsięgnąłpopilottelewizora.Liczyłnato,
żegłodnikażdejsensacjireporterzyzdradząmuwięcejniż
Siwecki.
Czekając,ekransięrozjaśni,doktorniecierpliwie
zaciskałiotwierałlewądłoń.Lubiłswojąrobotę.Był
świetnymspecjalistą,któregoniewielemogłozaskoczyć.
Aletego,cogoczekało,niemógłsięspodziewać.
5.
Zależałomi,żebyśzobaczyłwszystkonamiejscu.
Wnienaruszonymstanie.
Ostatnimrazemupierałaśsię,żepowinnywystarczyć
mizdjęcia.
Podobnozdjęcianiemajązapachuanismaku.Jak
toująłeś?Niechsobieprzypomnę…Zdjęciatotylko
pocztówkiprzesłanezwakacji,podczasgdyprawdziwe
wspomnieniazachłannietrzymamywsobie?Langer
starałasięnaśladowaćłagodny,niecosepleniącygłos
Remberta.Jesteśzłotousty.
Uśmiechnąłsięniewyraźnie.
Gdybyśmyznajdowalisięwinnejscenerii,bardziej
doceniłbymtwojezdolnościaktorskie.
Isłusznie.