Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
poswojemu,tojednakoczekiwaniawobecmnie,które
wpajanomiprzezcałedzieciństwo,zostawiłyswójślad.
–Możenie,zresztąmuszęsięzastanowić,czywogóle
cośtakiegowchodziłobywgrę.–Sięgnęłampofrytki,
którebyłytuwyśmienite.–Wiesz,musiałabymsię
przeprowadzić.
–Dlaczego?–zdziwiłasięMilenaiwsunęłasobie
doustgarśćprzekąsek.
–Takiemająwymagania.Musiałabymtam
zamieszkać.Dlamniebyłabytodużazmiana,alenie
gadajmyjużotym.–Machnęłamrękąwpowietrzu.
–Powiedz,couciebieiArtura.
Milenawzruszyłaramionamiisięskrzywiła.
–Nic.
–Nic?
–WyjechałdoSzwecji–odparłalekko,odwracającode
mniewzrok.
Arturtojejchłopak,zktórymznałasięodszkoły
podstawowej.Wliceumzaczęlisięspotykać.Odpewnego
czasuniedziałosięunichdobrze,aMilenapodejrzewała,
żefacetkogośmanaboku.Arturdoniczegosięnie
przyznawał,alenawetjakdlamniejegozachowaniebyło
podejrzane.
–Co?–Prawiesięzakrztusiłamkolejnymłykiem
drinka.
–Wyjechał.Nacałetrzymiesiącedoswojegowujka
dopracywbudowlance–prychnęła.
–No,alemożetrafiłasięjakaśokazja.Dobryzarobek
albocoś…–próbowałamjąpocieszyć,chociaż