Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
odpowiadaćnaogłoszeniaopracę?żachnęłasię.
Zresztącozaproblem.Zignorujwiadomośćalboodpisz,
żedostałaśjużinnąpropozycję.
Maszrację.Takzrobię.Odetchnęłamzulgą
ijeszczerazprzebiegłamwzrokiemmail,którywysłałam
wczorajwnocy.
Naszczęścieniepopełniłamżadnychrażącychbłędów.
Jeszczetegobybrakowało,żebymwysyłała
dopotencjalnychpracodawcówodpowiednikipijackich
esemesów.Przetarłamdłońmitwarzisapnęłam.
Jamuszęuciekać,GabipowiedziałaMilena,
popijającostatniąkanapkękawą.
Jestniedziela,dokądsiętakspieszysz?
JadędobabciIdywyjaśniła,wkładającbuty.
Pozdrówodemnie.
UwielbiałambabcięIdę.Kolorowa,gadatliwa
icałkowicieodjechana.StarszawersjaMileny.
Nanastępneodwiedzinymusiszkonieczniepojechać
zemną,boIdziasięociebiedopytujezastrzegła,
nacosięuśmiechnęłam.
BardzomiprzykrozpowoduArtura.Przytuliłam
przyjaciółkęnapożegnanie.
Bywaodparła,następniezłapałaswójtorebko-
plecakiwybiegłazmieszkania.Gdyzamknęłamzanią
drzwi,rozległsiędzwonekkomórki.
Podejrzewałam,żetomama,dlategoniespieszyłam
sięzodbieraniem.Pokażdymjejtelefoniemiałam
zwalonyhumornakilkanastępnychgodzin.Kumojemu
zdziwieniuokazałosię,żetowcalenieona,tylkojakiś