Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
oczywiściezgadzasiępaninazaproponowanewarunki
powiedział,amnieprzeszedłdreszcz.
Cośtubyłoewidentnienietak.Zażadneskarbynie
zamierzałamjechaćzobcymczłowiekiemwnieznane.
Wysłuchałamzadużopodcastówztruecrime,żebymsię
miałanatonabrać.
Nie,jestempewna,żedoszłodopomyłki.Pozatym
nigdyniesłyszałam,żebypracodawcaprzyjeżdżał
popracownikaswoimsamochodemiwiózł
gonarozmowękwalifikacyjną.Przepraszam,muszę
kończyćijeszczeprzepraszamzaproblem
wyrecytowałamwpośpiechuisięrozłączyłam.
Korciłomnie,żebyzablokowaćnumer,alenie
sądziłam,żebędąmniejeszczenękaćwtejsprawie.
Wypuściłamwstrzymywanepowietrzeinareszcie
zeszłozemniecałenapięcie.Miałamnawetdobryhumor,
aletylkodomomentu,wktórymotrzymałamesemesa
odwłaścicielkimieszkaniazinformacjąozaleganiu
zczynszemzadwamiesiące.Miałamuzbieranąkasę
tylkonajedenmiesiąc,aresztęwypłatyzpracy
wmagazyniepotrzebowałamnażycie.Przecieżmusiałam
jeść,musiałamdoładowaćkartęmiejskąiodczasu
doczasukupićcośzchemii,którabyłacholerniedroga.
Oinnychrzeczachnawetniewspominałam.
Wyszłamnaminibalkonzdrugimkubkiemkawy
ispojrzałamponadkoronydrzew.Oparłamgłowę
ościanęizamknęłamoczy.Byłamtymwszystkim
zmęczona.walkąokażdydzieńikażdygrosz.Nie
bałamsiępracy,bardzoszybkoprzeszłamztrybu
księżniczkiwtrybzwykłegozjadaczachlebainawet