Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
adokładniejmłodyfacet.Instynktowniesięodsunęłam.
Dopieropochwiligorozpoznałam.Nowypracownik
wwarsztacieojca.Niewiedziałam,jaksięnazywa,ale
zapamiętałamjegotwarz.Główniedlatego,żeprawy
policzekprzecinałamupodłużnabliznai…miał
heterochromię,czyliróżnokolorowetęczówki.Jedno
zielono-niebieskie,adrugiezdużądomieszkąbrązowego.
Doprawdyniedałosięgoniezauważyćztymiznakami
szczególnymi.Pozatymmiałbardzoregularnerysy
iprzyjemnygłos.
Nieoznaczałotojednak,żechciałamsiedziećtuznim
samnasam.Wogólegonieznałaminieufałammu.
JestemDawidpowiedziałniezrażonyfaktem,żesię
odsunęłam.
Gabrielaodparłam.
Niemusiałambyćniegrzeczna,alecałyczasnie
czułamsiękomfortowowjegotowarzystwie.
Wiem.Uśmiechnąłsię.
Zająłmiejsceobokmniewtakisposób,abyukryć
oszpeconypoliczek.Niepotrzebnie,wcalemnienie
odrzucał.Tobyłatylkoblizna,jakichwielenaciele
iwciele.
Sorry,alewidziałemtamtozajście.Wskazałręką
parkingprzedhaląwarsztatową.
Super,jęknęłamwmyślach,jeszczetego
mibrakowało.Potarłamdłoniątwarz.Upokorzona
naoczachjakiegośobcegotypa.
Nocóż,bywa…próbowałamzbagatelizować
zdradęmojegochłopaka,alezabrzmiałotostrasznie