Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zwariowałamczynaprawdęnabrałmuskulatury?
Mówiłem,żebyśnieodkładaładlanasjedzenia.Chcęcipomóc
wucieczce,nieoczekuję,żebędzieszmniekarmićwyszeptałszczur,
poczymwspiąłsięnamojeramięipogładziłpyszczkiemszyję.
Poczułammuskaniemiękkiegofuterka.Byłtakiciepłyisuchy,
zupełnieinnyniżcałytenloch.
Zabierzjedzeniedlareszty.Chcęwiedzieć,żenajadaciesię
dosytanalegałam,wciążbardzo,bardzocichymgłosem,niedlatego,
żechciałamzachowaćnasząrozmowęwtajemnicy,alezewzględów
ostrożności.
Wielerazypowtarzał,żezamkoweszczurymajądobrąopiekę,ale
niemogłamznieśćmyśli,żejakieśstworzeniewtymkoszmarnym
miejscubyćmożecierpigłód.
Nicniemów,proszę.Niechcę,żebyznówzrobilicikrzywdę
odpowiedziałszeptemjeszczedelikatniejszymniżwcześniej.
Którykolwiekznich.Urwałispojrzałwprzeciwległykątciemnej
celi.Przyszedłemciępoinformować,żeontuzarazbędzieiżecię
zawiodłem.Aleniepoddawajsię,proszę.Znajdziemysposób…
Nagleprzenikliwiepisnął,zbiegłzmojegoramieniaizdonośnym
chrząknięciemczmychnąłdodziury.Wtejsamejchwilirozległsię
głuchyhukwścianęuderzyłwielkikamień,dosłownieomilimetr
mijającłysyszczurzyogon.
Awięcsięobudził.
Odskoczyłamdotyłu,choćoczywiścieniemogłamwtensposób
powiększyćodległościdzielącejmnieodpotwora.Szybkoprzełożyłam
noginadłańcuchemwiążącymmojenadgarstki,żebyswobodniej
poruszaćrękami.Chociażitakniemogłamsiębronić.
Cojamówiłem,istotoludzka?Czynieostrzegałem,cocięczeka,
jeślimnieobudzisz?zadudniłniski,ochrypłygłos.
Brzmiałprzerażająco.Anizacicho,anizagłośno,akurattak,
bypostawićwszystkiezmysływstanalarmuizmienićkości
wmiękkieszmatki.Żadenczłowiekniepotrafiwydaćtakiego