Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
OdJoannyChmielewskiejdoOlgiRudnickiej.Retorykahumoru...
21
Kiedyzaczęłaorganizowaćwyjazd,jejpierwsząmyśląbyło,żepowinnakogośze
sobązabrać.PopierwszezewzględunaPawła,podrugiezewzględunaPawła,
apotrzecie–zewzględunakoniecznośćpodróżowaniaautem(GS281–282).
–Wisigrzeczniutko,ażmiłopopatrzeć.Ababanichu-chu…
[ł]
–Nichu-chu.CiekawełCotomanibyoznaczać?
–Żeniczegosięniedomyśla.
–Todobrze.Zabezpiecz,cotrzeba,jaktenwaszhistorykskończy.Nichu-chuł
(O66–67).
Filipjużjakiśczastemudokonałodkrycia,żestrawaduchowatorzecznieza-
stąpiona,alesamąstrawąduchowączłowiekniewyżyje.Człowiekżyjezapieniądze
ijeślijema,wstrawieduchowejmożesięzawspomnianewyżejtaplać(O71–72).
Przezchwilęniewiedział,corobić.Pakowaćsię?Zgodnościązejśćzesceny,tak
jakpostanowił?Niezobaczyćkrwi,którapowinnachlusnąćnaosobiścieprzycię-
typrzezniegotrawnikizbrukaćmurawępowszeczasy,dającprzestrogęzdrajcom?
(O109).
[ł]mruknęłaAniaiteżsięuśmiechnęła.Możecimłodziwkońcusiędogadają,
przecieżnakilometry,hektaryimilemorskiewidać,żecośsięmiędzynimiostat-
niopopsuło.Aszkoda,nieźlesięzapowiadalił(O117).
[ł]chciałjeszczerazpowtórzyćwmyślachto,cozamierzałdziśAlunioświad-
czyć.
Żejesttuostatniraz.
Żesięmartwi.
Żepojutrzewyjeżdża.
Iłkocha!(O272).
Mowaciała…
Spragnionegoinnegociała,którerównieżprzemawiaciałem.
O,jakiebogactwokomunikatówwporównaniuztradycyjnymprzekazemtreści!
(O273).
Wtakimstanie,nakolanachprzyokienkupiwnicznym,wrozchełstanymszla-
froku,zezmierzwionymiwłosamiiwświetnymhumorzezastałająAneta(R41).
–Otrząśnijsię,dziewczyno!–zirytowałasięMarta.–Jakimcudemmiałabymza-
bićtakiegodużegofaceta?!Znalazłamgo,jakjużnieżył,awłaściwietoTofikł
–Tofikgozabił?!
–Nie,idiotko!Znalazł!Leżałwkrzakach!
–Toczemuchowaszgowpiwnicy?–dociekałaAneta,którawłaśniezaczęła
otrząsaćsięzszoku.
–Agdziemiałabymgotrzymać?Nawidoku?–warknęłaMarta.
–Czemuniezawiadomiłaśpolicji,skorotoniety?–Anetapatrzyłabadawczona
koleżankę.
–Aczemutyniezadzwoniłaś?!–odgryzłasięMarta(R65).