Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
podtrzymać,alekiedyobejrzałasięprzezramię
iposłałamuostrzegawczespojrzenie,wmigzrezygnował.
Znalisięnatyledobrze,byrozumiećsiębezsłów.
Joannaobeszłabiurkoiciężkoopadłanafotel.
Ostrzegam,Zordon.Niepatrztaknamnie.
Jak?
Jaknararoga.
Usiadłnaniewygodnymkrześlepodrugiejstronie
biurkaiuniósłbrwi.
Kolejnyfrazeologizm,któregonieznasz,co?
Mhmpotwierdził.
SprawdziszsobiewGooglerzuciła,apotem
odsunęłapapierynaskrajblatu.Alenajpierwwyszukasz
miwszystko,cosięda,natematimmunitetusędziów
TrybunałuKonstytucyjnego.
Znówpopatrzyłnanią,jakbyzobaczyłducha.Mimo
wszystkiego,codziałosięwczoraj,nieumknęła
muwiadomośćotym,żeprokuraturazamierzała
postawićzarzutySebastianowiSendalowi.Właściwie
nikomutakinewsniemógłumknąćbyłatosprawabez
precedensu.Samfakt,żeoskarżycielemówiliotym
publicznie,kazałsądzić,żecośjestnarzeczy.
Dlaczegociętointeresuje?spytał.
BoSendaldomnieprzyszedł.
Ale…
Odwiedziłmniewszpitalu.Dałmijakieśchwasty.
Co?
Kwiaty.Wiesz,jakjelubię.
Oryńskiprzełknąłślinęipotarłnerwowokark.Formalnie
Chyłkaniebyłajużjegopatronką,nicnieprzemawiałoteż
zatym,byprowadziłaznimjakąkolwieksprawę.Onmógł
pochwalićsięjedyniestatusemjuniorassociate,onabyła
partnerem.Przepaśćzawodowamiędzyniminadobrą
sprawęwykluczaławspółdziałanie.Tyleżełatwobyło
zasypaćwzględamiosobistymi.
Odsunąłmyśl.Odwczorajzmagałsięzocenąich
relacjii…Nie,właściwienieodwczoraj.Robiłto,odkiedy
poznałChyłkę.
Widzę,żecośjestwybitnieniewporządkuodezwała