Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–odpowiedziała.
–Nieprzesadzasz?–prezydentpochłonąłszybkodrugąpołówkę
bułki.
–Pytaszmnieoto,wiedząc,żefacetwłaśniedokonałaneksji
czterdziestopięciomilionowegokrajuwśrodkuEuropy?
–TonieśrodekEuropy,raczejprzedmieścia–skrzywiłsięlider
Francji.–CośjaknaszeSaint-Denis.
Stewardesapodeszłaipostawiłaprzednimitalerzezwykwintnym
mięsempolanymsosem,zdodatkiemsałatkiipodsmażonych
ziemniakówpokrojonychwkostkę.
–Wspaniale!–nachyliłsięnadtalerzem,wdychającaromat
potrawy.–Policzkicielęcewsosieśmietanowymzszałwią.Musisz
spróbować!–Kanclerzpokręciłaniechętniegłową,powizycie
wPałacuSenackimniemiałaapetytu.Pochwilistewardesaprzyniosła
butelkęwinairozlaładokieliszków.
–Obawiamsię,żetanaszadzisiejszawizytatozamało
–powiedziałapanikanclerz.
–Przecieżwymusiliśmynanimdeklarację–odparłprezydent
Francji,sięgającpokieliszek.
–Cotakiego?
–Powiedział,żenicniezrobi,dopókiniktichniebędzie
prowokował.
Panikanclerzprzezchwilęobserwowała,jakprezydentFrancji
łapczywiezajadasięcielęciną.Przypomniałasobieswojegosąsiada
zTemplina,brandenburskiegomiasteczka,gdziespędziłacałe
dzieciństwo.SąsiadnazywałsięKlausBodnericzęstoopowiadał
owojnie,zwłaszczaooperacjiFallGelb,wktórejbrałudział,służąc
warmiipoddowództwemgenerałavonRundstedta.Wspominał,jak
bardzobyliwycieńczenipodczasinwazjinaFrancję,kiedy
topróbowalidogonićwycofującesięfrancuskiewojska.
Wyjrzałaprzezokno.Chmurymocnosięprzerzedziły,zostawili
zasobąposępnąmoskiewskąpogodę.ZamigotaływodyMorza
Bałtyckiego,jaknadłonibyływidoczneterytoriaPolski,nadktórą
właśnieprzelatywali.
–APolska?–spytałakanclerzNiemiec.
–PolskajakPolska–odpowiedziałFrancuz.–Tonaszastrefa
buforowa.JeśliRosjatamwejdzie,tomamyprzesraneidopierowtedy
będziemysięmartwić.