Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
największymorędownikiemwarszawskiejrebeliibyłwujek,który
przyjechałdostolicyzBiałegostokuipowstanieoglądałjedynie
nazdjęciach.Romanzawszemiałserdeczniedosyćcorocznejkłótni
oto,czypowstaniewarszawskiebyłosłuszne,czynie.Stałosięijuż.
PodłuższejchwiliidziękipomocyAhmedaorazNadii,która,
kugłębokiemurozczarowaniumężczyzn,asystowałaprzywkładaniu
kombinezonówtylkopaniom,wszyscybyligotowidozejściapod
wodę.TerazobieparyiWiesieksiedzielinabrzegutylnejplatformy
zbutlaminaplecachinogamizanurzonymiwmorzu,podczasgdy
Ahmedprzedstawiałimplannurkowania.
Romanwszedłdownętrzajachtu,gdziewniewielkimkambuzie
wciśniętympomiędzykanapęiurządzeniasteroweuwijałasięNadia,
krojącwarzywanasałatkę.PowyglądziemodelkiVictoria’sSecret
tobyłjejkolejnyatutumiałaświetniegotować.Romanpodszedł
doniej,odgarnąłjejdługiewłosyipocałowałdelikatniezauchem.
Roman,dajspokójpowiedziałazuśmiechem.Mojewłosy
wylądująwsałatce.
Spokojnie,sałatkaschodzizawszenakońcu.Wszyscysięnawalą
inicniezauważą.
Obowiązkowympunktemprogramuwypadównurkowychbył„rejs
ozachodziesłońcazpoczęstunkiem”,cooznaczałopopijawęnacałego
irzyganiezaburtę.Romanzakażdymrazemzasukcesuważał
odstawieniedoportudokładnietyluadeptównurkowania,ilurano
zabrałnapokład.
Długowamtozajmie?zapytaładziewczyna.
Jakieśczterdzieścipięćminutposiedzimypodwodą,potemniech
sięjeszczenaciesząiobejrząwrakzgóry.Trochęsnorkelingu
każdemudobrzezrobi.
Romanszybkowciągnąłnasiebiepiankę,upewniłsię,żezajęta
szykowaniemposiłkuNadiagoniewidzi,iwyciągnąłzszafkimałą
fotografięwsrebrnejowalnejramce,którąschowałdowewnętrznej
kieszenikombinezonu.Ciąglepamiętałdzień,kiedyoprawili
tozdjęcie.ByliwBarcelonieizapuścilisięwwąskieuliczkidzielnicy
Gótico.Tamprzypadkowonatknęlisięnamalutkąmanufakturę.
Iosiemdziesięcioletniwłaściciel,ijegosiedzibawyglądalijakniemal
żywcemwyjęcizjednejztolkienowskichpowieści.Absolutnie
wszystko,łączniezpowietrzem,byłowtamtymmomencie
przesyconeromantyzmem.
Ależtobyłodawno,pomyślałrozgoryczonyRoman.Potemzapiął
piankę,wziąłdorękipasbalastowyirzuciłdoNadii: