Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Zapewne,Kasjuszu,alegdybyśmytakzgubilidrogę?
–Toniemożliwe.Przecieżpogorzeliskonieciągniesię
bezkońca?Gdybyśmynawettrochęzboczylizdrogi,
zawszemusimygdzieśtrafić,czytu,czygdzieindziej.
–Wierzę,siostrzeńcze,żetywiesznajlepiej.Prowadź
naszatem.
–Niemapowodudoobaw,wuju.Nierazjużbyłem
wgorszychtarapatach.Poganiaćtam,Murzyny!
Kierunekzamną!
Rzekłszyto,byłyoficerwojskochotniczychrzucił
pewnesiebiespojrzeniekupodróżnejkolasce–spod
którejfiranekwyglądałauroczatwarzyczka,zlekka
przesłoniętacieniemtroski–ispiąwszykoniaostrogą,
zufnąminąwyjechałnaczołopochodu.
Tużposzereguklaśnięćbiczadałsięsłyszećtupotnóg
osiemdziesięciumułów,zmieszanyzeskrzypieniemosi
obracającychsięwpiastachkół.Taborporazktóryśtam
zrzęduwprawionyzostałwruch.
Mułystąpająterazzezdwojonąszybkością.Nieznana
ichoczomczarnapowierzchniapobudzajedożywszego
kroku,każącpodnosićkopyta,skorotylkozetknąsię
zgruntem.Młodszezwierzętazdradzająlęk–prychają
wmiaręposuwaniasięnaprzód.
Popewnymczasieobawyichznikają
iniedoświadczonestworzenia,biorącprzykładzeswych
starszychtowarzyszy,odzyskujmiarowykrok.
Taborprzebywamilęzokładem,napozórwprostej
liniiodmiejscawymarszu.Potemnastępujepostój,
zarządzonyprzezsamozwańczegoprzewodnika.Zdarł
onwierzchowcauzdąisiedziotonasiodlezmniejsząjuż
pewnościąsiebie.Sprawiawrażenie,iżniemożesię
połapaćcodokierunkudrogi.
Krajobraz–jeśliwolnogotaknazwać–zmieniłsię;nie