Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ispojrzenie,którebłysktenwywołało.–Codonazwiska,
niesądzę,abymogłotomiećjakieśznaczenie.Bardzo
możliwe,żeniepowiedziałbyprawdy.WTeksasiepełno
jesttakichzuchów,którzyzchwiląprzybycia
tuprzybierająnowenazwiska;niektórzytylkodla
piękniejszegobrzmienia,innizpoważniejszychprzyczyn.
–Dajżespokój,kuzynieCash–sprzeciwiłsięmłody
Poindexter–jesteśniesprawiedliwywobectego
nieznajomego.Sprawiaonwrażenieczłowieka
wykształconego,dżentelmena,który,jaksądzę,nie
przyniósłbywstydunajlepszemunazwisku.
–Dżentelmen!Diabelnietrudnonazwaćtakgościa,
któryrobizsiebiepajaca.Nigdydotądniezdarzyłomisię
spotkaćprzebranegopomeksykańskuczłowieka,który
nieokazałbysięprostakiem.Dałbymgłowę,żeitentakże
niebędziewyjątkiem.
Podczastejkrótkiejwymianyzdańnadobnapasażerka
kolasywychyliłasięzniejniecoiskierowaławzrokpełen
nieukrywanegozainteresowaniawśladzajeźdźcem
znikającymszybkozoczu.
Temutonależało,byćmoże,zawdzięczaćoschłyton
wypowiedziCalhouna.
–Ocochodzi,Lu?–zagadnął,podjeżdżająctużpod
sampowozikimówiącgłosemnatylecichym,abynie
mogligodosłyszećinni.–Zniecierpliwościąoczekujesz
wymarszu?Amożechciałabyśprzejechaćsię
wtowarzystwietegogościa,cotutyleszumunarobił?
Jeszczeniejestzapóźno:chętniepożyczęcikonia.
Dziewczynagwałtownymruchemcofnęłasięwgłąb
kolaski–najwyraźniejniezadowolonazarównoztonu,jak
iztreściwypowiedzianychdoniejsłów.Niezadowolenie
tojednak,zamiastwywołaćnadąsanieczyteżpełną
oburzeniaodpowiedź,przybrałopostać,którawinowajcy
stokroćwiększąsprawiłaudrękę.