Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
tego,cona​stą​pićmiałoda​lej.
Przezkrótkąchwilępowietrzenapozórczyste
tchnęłożaremprzypominającymwnętrzewielkiegopieca.
Potemnadpłynęłypodmuchyiwirującekłębywichurytak
mroźne,jakgdybywywodziłysięzlodowychpodziemi,
atowarzyszyłimhałastakprzeraźliwy,zdawaćbysię
mogło,żetowszystkiepołączonetrąbyEolazwiastują
przy​by​cieKrólaBurz!
Pochwilipółnocnicaobjęłajużwposiadaniecałą
okolicę,ataborwozów,stojącynapodzwrotnikowej
równinie,otoczonyzostałatmosferąpodobnądotej,
wktórejzamarzajągórylodowenapodbiegunowych
pu​sty​niachoce​anu!
Nicwięcejniewidzianoinicteżniedochodziło
douszupozagwizdemigłuchymskowytemwichru
uderzającegowściekleopłóciennebudywozów.Muły,
zwróciwszysięinstynktowniezademdowiatru,stały
milczącowmartwymbezruchu;głosówzaśpodróżnych,
wymieniającychztrwogąspostrzeżeniaiuwagi
wewnątrzwozów,niemożnabyłorozróżnićpośródwycia
na​wał​nicy.
Wszelkieszparyzostałyzatkane,wkrótcebowiem
przekonanosię,żewysunięciegłowyspodfałdów
ochronnejtkaninygrozinatychmiastowymuduszeniem.
Powietrzepełnebyłopopiołuunoszącegosię
zestepowegopogorzeliskaiwskutekwirówzmienionego
wdrobny,lecztru​jącypył.
Wciąguprzeszłogodzinyatmosferaprzesyconabyła
tymzrodzonymzpogorzelitumanemityleteżczasu
trwałouwię​zie​niewę​drow​ców.
Nakoniecgłosjakiśtużobokfiranekkolaskioznajmił
po​dróż​nym,nad​szedłkresichnie​woli.
Możeciepaństwowyjść!rzekłnieznajomy,który