Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
jeszczegłośneoznakinajwyższegozadowolenia,
rudzielecpośpieszniewetknąłkorekdoszyjki,odstawił
gąsioreknawłaściwemiejsceijakcieńprzesunąłsię
dostołka,naktó​rymusiadł.
Taro,tystaryzbóju!rzekł,zwracającsięznów
doswegoczworonożnegotowarzyszatotyśmnie
dozłegonamówił!Aletogłupstwo,chłopie:panniczego
niezauważy;azresztąjedziewkrótcedofortu,gdzie
możepo​sta​raćsięood​no​wie​nieza​pasu.
Przezczasniejakiłasuchtonąłwmilczeniu,bądź
todumającnadpopełnionymczynem,bądźrozkoszując
sięskutkami,jakiewywarłnajegousposobieniesławetny
„tru​nek”.
Milczenietojednaknietrwałodługo;pochwilizaczął
znowuswójmo​no​log.
Ciekawjestemmruknąłzjakiejtoprzyczyny
paniczowiMorysiowitakbardzośpiesznowrócićdotych
osad.Powiedział,żeudasiętam,skorotylkozłapietego
nakrapianegomustanga,któregowidziałniedawno.Słowo
daję,straszniezawziąłsięnategobydlaka!Musitobyć
cośprawdziwieniepospolitego,tymbardziejżeścigał
gojużprzecieżtrzyrazybezmożnościzarzucenialassa,
itojeszczejadącnagniadoszu.Obiecuje,żeniepopuści,
gozłapie.Prawdęmówiąc,mamnadzieję,
żenazwierzakaniedługoprzyjdziekreska,boinaczej
gotowiśmytupopasaćdosądnegodnia.Leżeć!Ato
co?
OkrzyktenodnosiłsiędoTary,którypodskoczywszy
naswoimskórzanymlegowisku,wypadłnadwórzniskim
wark​nię​ciem.
Fe​li​mie!za​wo​łałgłosja​kiśzze​wnątrz.Fe​li​mie!
TopaniczmruknąłFelim,zrywającsięzestołka,
poczymwśladzapsemwy​szedłzdomu.