Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wielkiprzejawlogikiiodpowiedzialności,bomogłam
jeszczezdzielićwpapę.Drogąeliminacjiwybrałam
częśćciała,któraniemogłaulecuszkodzeniupod
wpły​wemude​rze​nia.
Luśka,bojazarazsprawdzęnatobie,czyfaktycznie
taczęśćcia​łajesttakaod​por​na.Mów,ocopo​szło.
Jezu,mamo,niemacoga​dać.Na​le​ża​łosięjejityle.
Dziecko,jaciębardzoproszęwarknęłam.Nie
de​ner​wujmnie,tyl​komów.
Na​bi​ja​łasięityle.
Itojestpo​wód?
Broniłamrodziny.Zawszemipowtarzałaś,
żewro​dzi​niesiła.Jaksiłatosiła!Za​śmia​łasię.
Tome​ta​fo​rataka!
Alese​rio,na​le​ża​łosiętejmał​pie.Usia​dłaobokmnie.
Bezpo​wo​dubymjejnieude​rzy​ła,prze​cieżwiesz.
Wiem.Dla​te​gochcęznaćprzy​czy​nętegozaj​ścia.
Poco?
Chociażbypoto,byteżczegośniepalnąćinie
narazićsięnakopniaka.Uśmiechnęłamsię,byskłonić
domó​wie​nia.
Widzę,żenieodpuściszwestchnęła.
Bojaniechcącyopowiedziałamjej,żetykiedyśbloga
za​ło​ży​łaśina​zwa​łaśgoKurado​mo​wa.Pa​mię​tasz,nie?
No…dawnotobyłoijużnieprawda.Zupełnieotym
zapomniałam,alefaktyczniejakiśczastemuwpadłam
nagenialnypomysł,byzostaćblogerką.Bardzoszybko
jed​nakstwier​dzi​łam,żetoza​ję​cieniejestdlamnie.
Ateraztakwyszło,żeniemaszpracyitakietam,
aonaza​czę​łasięna​bi​jaćzemnie,awła​ści​wiezcie​bie.
Itobyłpowód,żebykopnąć?zdziwiłamsię,choć