Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
chodziogeny,tylkoomiłość.Uratujeszmałąibędziewamrazem
dobrze.Atenidiotajeszczepożałuje.Perfekcyjnamacica,któraurodzi
jegodziecko,napewnookażesiępoprostutępąmichą,któranie
będziesięnadawałanamatkę.Niemamteżwątpliwości,żeizniego
będzierównieudanytatko,jakzAlaBundy’ego.
Miłojestposłuchać,jakktośponimjeździ.Karolinasię
roześmiała.Czasemzastanawiamsię,czyznalazłjużdlamnie
zastępstwo.
Diabliwiedzą.
Kingaumilkła,spoglądającprzedsiebieistarającsięopanować
uśmiech.Niechciaładaćsiostrzedozrozumienia,żeznaodpowiedź
najejpytanie.Damianznalazłdotądtrzykobiety,któreuznałzagodne
byciamatkamijegodziecka.Dwieznichotrzymałyanonimowelisty
odpewnejgwiazdyrocka,zawierającekilkafaktówzżycia
mężczyzny.Trzecianiedostałalistu,boDamianzdołał
goprzechwycić,alezupełnieprzypadkowonatknęłasięwcentrum
handlowymnaubranąwskóręnieznajomą,którazezłośliwym
błyskiemwokupokazałajejkopięlistupożegnalnego,któryjejnowy
narzeczonypozostawiłswojejpoprzedniejnarzeczonej.Wtejchwili
Damianbyłsamizgrzytałzębamizezłości.Kingamiałazamiar
utrzymywaćgowtymstanietakdługo,jaksięda.
Wiesz,comniedziwi?zapytałapochwiliKarolina.To,że
tyniechceszmiećdzieci.Świetniesięznimidogadujesz,widziałam
tojuż.Alejednak…
Alejednakniechcę.Widzisz,Kara,dzieciniepowinnymieć
dzieci,ajazamierzampozostaćsamąniedojrzałąipostrzelonąosobą
przynajmniejdomenopauzy.Jazostanępoprostuczadowąciotką
inauczętwojąMajępićipalić…jakjużdorośnie.
Niemożesznauczyćjejmatematyki?
Mogłabym,alewtedynieprzyjmąjejdożadnejszkoły.Jedyna
matematyka,naktórejsięznam,tobłyskawicznepodliczenie,
żeodkiedytusiedzimy,wypiłyśmyjużdwieipółbutelkiwina,
zczegosześćdziesiątpięćprocentznalazłosięwmoimbrzuchu.Ale
tojestmatematykaużytkowa,aonabędziepotrzebowałamatematyki
akademickiej:sinusów,paraboliicałek.
Zdumiewamnie,żewogóleznasztesłowa.
Kamiljestmatematykiemiwrzucajeczasemdokonwersacji.
Kingawzruszyłaramionami,wspominającrudowłosegobasistę.
Aleniktznasnierozumieichznaczenia.
Sinusto…