Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
bossaCamorry,aprzymierzeznimiwielebynamdało,
aletakjakobiecałem,ostatniesłowonależydociebie.
–Uśmiechasiępotulnie.
–Tychybażartujesz!Ściągaszmnietupodbyle
pretekstem,apóźniejjakgdybynigdynicrzucasz,
żemamsięzatydzieńzaręczyć!–krzyczę,natychmiast
podnoszącsięzfotela.
–Uspokójsię–mówispokojnie,amniekrewzalewa.
–Wolałemcięnajpierwdelikatniepodpytać.
–Wgłowiesięniemieści!–Ibuch!dzbanekzkawą
lądujenapłytkachtarasu,aojciecsiedzijakbytonie
robiłonanimżadnegowrażenia.–Jakmożeszbyć
takim…–ztejfuriibrakujemisłów–zimnymdraniemdla
własnejcórki!–Filiżankadołączadodzbanka
napodłodze.–Niemogęztobąrozmawiać!Nawetnie
chcęnaciebiepatrzeć!–wrzeszczę,poczymobracam
sięnapięcieijużmnieniema.
Prędkozmierzamdowyjścia.Muszęsięstąd
ewakuować,zanimrozpierdolętendomwdrobnymak.
Zaręczyny?Szybkadecyzja?Chybabysiętatusiowi
wycieczkadopsychiatrykawjednąstronęprzydała.
Jestemprawieprzydrzwiach,gdyojciecchwytamnie
załokiećiobracawswoimkierunku.
–Niejesteśnastolatkąiporazacząćsięzachowywać,
jaknadorosłąprzystało–syczymiprostowtwarz.–Nie
testujmojejcierpliwości,dziecko.Tuniemamiejsca
natwojefochy.Miałaśwybrać,więcdecyduj.Maszczas
dojutrarana.Jeślisięzgodzisz,przyjęcieodbędziesię
dokładniezatydzień,ajaknie,toniezwłoczniezabieram
siędoposzukiwaniazastępstwadlaIwa.Pamiętaj,
jawywiązujęsięzmojejczęściumowy,alejeśli