Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
odpowiednichnakładów.Tenzapasstarczynam
natrochę,aresztędokupimynamiejscu.Mogęcię
jedynieostrzec,żewnajbliższymczasiemamzamiarnie
trzeźwieć.Jestempewna,żenatrzeźwotemunie
podołamwypowiadamszeptemostatniezdanie.
OK.Rozumiem.Zailewyjeżdżamy?
Zadwiegodzinybędęgotowa.Rozłączamsięibiorę
doroboty.
Kończącpakowanie,wracammyślamidorozmowy
zojcem.Wychodzinato,żeIwowszystkowie,atatko
zapewneniezwłoczniepoinformowałjegorodzinęomojej
decyzji.Kręcęgłową,tojesttakbardzopopieprzone.
Tonieteczasy,żebydochodziłodoaranżowanych
małżeństw.Światmafiizatrzymałsięchyba
wśredniowieczu.Kiedystawiamgotowewalizkiprzy
drzwiach,uderzamnienagłarefleksja.
JeślijamiałammiećokazjępoznaćIwa,torównie
dobrzeonmógłpragnąćocenićizaakceptować„towar”
przedostatecznymzakupem.Tonawetlogiczne,żenie
chciałkupowaćkotawworkuiwielebywyjaśniało.Być
możetowłaśnieztegopowoduniktniepoinformował
mnieosytuacji.Poprostuniebylipewni,czymężczyzna
będziezadowolonyz„przedmiotu”transakcjiipozwolili,
żebymbyłanieświadomatego,comamiejsce.Nie
rozumiem,jakojciecimoibraciamoglisięnatozgodzić,
tojesttakbardzoupokarzające!Gdyprzychodzi
mitodogłowy,automatyczniezalewamniezłość.
Znowu.Jednakwiem,żeniewartomarnowaćenergii
nacoś,nacoitakniemamwpływu.Nieważne,jak
mocnochciałabymtozmienić.Terazliczysięwyłącznie
okres,którymogęspędzićzprzyjaciółkami,zdala