Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
1
Klaraniepewniestawiałakażdykolejnykrok.Gruntpod
nogamibyłgrząski,czuławbijającesięwjejstopy
maleńkiekawałkiwysuszonejkory,atakżedrobne
kamienie.Szłaboso,czującwilgoćmchuiporostów.
Mijałastaredrzewaogrubychpniachigałęziach
przypominającychwykrzywionewnienaturalnymodruchu
ręcewołająceopomocdonieba.Brnęłaprzedsiebie,
jednaknieznałaceluwędrówki.Byłazaniepokojona,
anajejskórzepojawiłasięgęsiaskórka.Toprzezchłód
tegomiejsca,atakżezwiewnąbiałąsukienkę–tak
bardzoniepasującądootaczającejjąaury.Gdywreszcie
doszłanawzgórze,dopunktu,zktóregoroztaczałsię
widoknatęczęśćlasu,jejoczydostrzegłyludzkie
sylwetki.Tak,terazbyłajużpewna–togrupamężczyzn
wróżnymwiekuwdziwacznychstrojach,zprzepaskami
naoczach,ustawionawszeregu.Stalinieruchomo,ich
klatkipiersiowepodnosiłysięiopadałydośćszybko.Klara
wyczuwałaogromnenapięcie.Nagle,niewiadomoskąd,
wyskoczyłchłopakizacząłjąszarpaćtak,żeledwomogła
skupićsięnajegotwarzy.Byłwyższyodniejimiał
ciemneoczy,tylezdołałazapamiętać.Nieprzerwanie
krzyczałjejprostowtwarz:
–Musisznampomóc!Musiszmipomóc!Musisz…