Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zchirurgiem.Przełknijnokielichwódki.
PanWinklechciwiepochwyciłoplatanąbutelkę,podanąmuprzez
towarzysza,idługimłykiemwciągnąłwsiebiepłynwzmacniający.
–Mójprzyjaciel,panSnodgrass–rzekłpotemdozbliżającegosię
oficera.
ŚwiadekdoktoraSlammeraukłoniłsięipodałszkatułkępodobną
dotej,jakąprzyniósłzsobąpanSnodgrass.
–Sądzę,panie,żeniemamysobienicdopowiedzenia–zauważył
zimno,otwierającszkatułkę.–Żadnewymówkiniemogąmieć
miejsca.
–Niemogą–odpowiedziałpanSnodgrass,któremuzaczynałosię
robićniedobrze.
–Czyzechceszpan,byśmyzmierzyliplac?–zapytałoficer.
–Naturalnie–odparłpanSnodgrass.
Gdyrozmierzonopłaciułożonowarunki,oficerznowuodezwałsię
dopanaSnodgrassa:
–Możepanznajduje,żemojepistoletysąlepszeniżpanów.
Widziałeśpan,jakjenabijałem;czymaszpancośprzeciwtemu,
byśmysięnimiposłużyli?
–Niemamnicprzeciwkotemu–odpowiedziałpanSnodgrass.
Propozycjatawybawiłagozwielkiegokłopotu,gdyżwiadomości
jegoosposobienabijaniapistoletówbyłycokolwieknieokreślone
iniejasne.
–Więcsądzę,iżmożemyustawićprzeciwników–mówiłdalej
oficerztakąobojętnością,jakbychodziłoopartięszachów.
–Sądzę,żemożemy–odrzekłpanSnodgrass,którybyzresztą
zgodziłsięnakażdąinnąpropozycję,gdyżnicanicnieznałsię
nategorodzajusprawach.
OficerposzedłkudoktorowiSlammerowi,atymczasempan
SnodgrassprzybliżyłsiędopanaWinkle’a.