Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Cochcesz,mojadroga?
Ciociadostaniekataru,okręćszalemswojągłówkę.Wtwoim
wieku,ciociu,należywięcejdbaćozdrowie.
Chociażtakiewetzawetbyłosłuszne,alebyłozarazemtak
dokuczliwe,niewiadomo,jakbysięujawniłgniewciotki,gdybypan
Wardleniezrobiłdywersji,zawoławszydonośnymgłosem:
Joe!Przeklętychłopiec!Znowuśpi!
SzczególnymłodzieniecrzekłpanPickwick.Czyzawszetaki
zaspany?
Zaspany?Śpiciągle!Śpiąc,wypełniazlecenia,aprzystole
chrapie.
Toszczególnarzecz!
O!Bardzoszczególnaodpowiedziałstarydżentelmen.
Dumnyjestemztegochłopca.Zażadnącenęniepozbyłbymsięgo.
Jesttoosobliwośćwswoimrodzaju.Hej!Joe!Zabierztowszystko
iodkorkujjeszczejednąbutelkę!Czysłyszysz?
Pyzatychłopiecotworzyłoczy,połknąłwielkikawałpasztetu,
którywłaśniezacząłprzeżuwać,gdyzasnął,iwykonującrozkazy,
spoglądałczulenaresztkiuczty,wmiaręjakjewpudleukładał.Nową
butelkęodkorkowanoiwypróżnionobardzoprędko,pudło
przymocowanonadawnymmiejscu,pyzatychłopakznowuwlazł
nakozioł;okularyilornetkizwrócononawojsko,któreznowu
rozpoczęłomanewry.Byłjeszczewielkihukdziałiwielkiprzestrach
kobiet;potempodpalonominę,kuwielkiemuzadowoleniuwszystkich.
Wreszciewojskoiwidzowierozeszlisię.
Kończącrozmowę,przerwanąstrzelaniem,starydżentelmenrzekł
dopanaPickwicka,podającmurękę:
Pamiętajpan,żejutromaciewszyscynasodwiedzić?
NiezawodnieodrzekłpanPickwick.
Maszpanadres?