Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
TaksądzęodrzekłpanTupmanobojętnie.
Żartowniś!Domyślamsię,copanchceszpowiedzieć.Wiem,
wiem!Mężczyźnimająszczególnydardostrzeżeniawszystkiego.Tak,
toprawda!Niemogętemuzaprzeczyć!Boniezawodnie,jeżelijestcoś
wadliwegowmłodejosobie,totrzymaniesiępochyło.Częstojej
topowtarzam,żegdyniecowejdziewlata,będzieszkaradna.
O,widzę,jakpanjesteśzłośliwy!
PanTupman,zachwyconyzjednaniemsobietakiejopiniitanim
kosztem,usiłowałprzybraćminędyplomatycznąiuśmiechnąłsię
tajemniczo.
Cozasarkastycznyuśmiech!zawołałazapalnaRachela.
Przestraszaszmniepan.
Japrzestraszam?
O!Przedemnąnicsięnieukryje.Wiemja,coznaczyten
uśmiech!
Cóżtakiego?zapytałpanTupman,którysamniemiałotym
najmniejszegowyobrażenia.
Panchceszpowiedziećrzekłamiłaciocia,jeszczebardziej
zniżającgłospanchceszpowiedzieć,żesztywnośćIzabelijeszcze
mniejpodobasiępanuaniżelitrzpiotowatośćEmilii.Toprawda,
Emiliajestpłocha.Nicuwierzyszpan,jakąmitonierazprzykrość
sprawia,nierazcałymigodzinamipłaczęnadtym.Bratmójtakidobry
itakłatwowierny,nictegoniewidzi.Alegdybywidział,serce
bymupękło.Chciałabymwmówićwsiebie,wgruncienie
mawtymniczłego.Serdeczniepragnę,bytakbyło.(Tuczułaciotka
westchnęłagłębokoismutnopotrząsnęłagłową).
Pewnajestem,żeciotkaonasmówiszepnęłapannaEmilia
Wardledoswejsiostryniemawątpliwości,boprzybraławielce
złośliwąminę.
Taksądzisz?zapytałaIzabela.Ciociu!Ciociu!